Śmierć z nieba. W Mjanmie doszło do tragicznego ataku, w wyniku którego zginęły co najmniej 24 osoby, a 47 zostało rannych – poinformowała w środę BBC. Według doniesień, siły rządzącej junty wojskowej użyły zmotoryzowanych paralotni do zrzucenia dwóch bomb na tłum zgromadzony w jednej z wiosek w regionie Sagaing. Atak został wymierzony w cywilów i jest jednym z najkrwawszych incydentów z użyciem tego typu sprzętu w trwającym konflikcie wewnętrznym. Według informacji zebranych przez organizację Amnesty International do ataku wojska doszło w poniedziałek wieczorem w gminie Chaung-U. Część regionu Sagaing znajduje się pod kontrolą Ludowych Siły Obronnych (PDF), grup zbrojnych utworzonych po zamachu stanu przeprowadzonym przez rządzącą obecnie krajem wojskową juntę.Co najmniej 24 osoby zginęłyMieszkańcy lokalnych społeczności zebrali się w wiosce, aby w ramach pokojowego czuwania przy świecach domagać się uwolnienia zatrzymanych więźniów, sprzeciwiać się poborowi do wojska, a także potępić zaplanowane na grudzień przez juntę wybory. Czuwanie to odbyło się w noc Pełni Księżyca podczas festiwalu Thadingyut, święta religijnego obchodzonego przez buddystów Mjanmie.Przedstawiciel PDF powiedział stacji BBC Burmese, że podczas poniedziałkowego zgromadzenia otrzymano informacje o możliwym ataku powietrznym. Starano się szybko zakończyć protest, jednak do ataku doszło szybciej.Według świadków, którzy rozmawiali z Amnesty International, miały miejsce dwa ataki, które przeprowadzono za pomocą zmotoryzowanych paralotni. Pierwszy z nich nastąpił wieczorem i spowodował śmierć co najmniej 17 osób, a ranił dziesiątki. Drugi atak, do którego doszło trzy godziny później, spowodował mniejsze zniszczenia.Jak informują Amnesty International i BBC Burmese, rządząca Mjanmą junta coraz częściej decyduje się na wykorzystywanie motoparalotni do ataków. Według BBC może to być spowodowane brakiem samolotów i śmigłowców. Choć zdaniem analityków Chiny i Rosja dostarczają juncie technologię wojskową, w tym drony, co mogło dać jej nową przewagę na polu bitwy.Od lutego 2021 r. Mjanmą rządzi junta, która obaliła demokratycznie wybrany rząd Aung San Suu Kyi i pogrążyła kraj w wojnie domowej. Junta od czasu przejęcia władzy krwawo tłumi wszelki opór, przeprowadzając m.in. ataki z powietrza na różne miejscowości. Dotychczas zginęło w nich co najmniej 6,2 tys. osób, głównie cywilów.Czytaj też: Niemiecka policja kontra drony. Nowe uprawnienia służb