Nowy rząd możliwy w ciągu 48 godzin. Ministrowie powołani ostatnio do rządu Francji nie będą mieli prawa do odpraw przysługującym zwykle byłym członkom rządu – poinformował ustępujący premier Sebastien Lecornu. Skład gabinetu ogłoszono w niedzielę wieczorem, a w poniedziałek rano Lecornu podał się do dymisji, a prezydent Emmanuel Macron ją przyjął. Lecornu oświadczył, że „możliwe powołanie nowego szefa rządu w ciągu 48 godzin”. Ustępujący premier Lecornu tłumaczył w środę wieczorem, że większość deputowanych nie chce rozwiązania parlamentu i według niego są siły, które gotowe są porozumieć w sprawie budżetu na 2026 rok; budżet powinien być uchwalony przed końcem roku.Uznał, że „należy znaleźć drogę w celu dyskusji nad reformą emerytalną” i że ten temat jest jednym z najtrudniejszych w negocjacjach. Zauważył, że koszt zawieszenia reformy – czego żąda lewica – sięgnąłby w 2027 roku co najmniej 3 mld euro.Podsumowując swoje negocjacje z partiami politycznymi wskazał, że jego zdaniem „jest jeszcze możliwa droga” i sytuacja pozwala prezydentowi Emmanuelowi Macronowi na powołanie szefa rządu w ciągu najbliższych 48 godzin. Przyznał, że jest ona „trudna”. – Powiedziałem prezydentowi, że perspektywy rozwiązania parlamentu się oddalają i że myślę, że sytuacja pozwala prezydentowi na mianowanie premiera w ciągu następnych 48 godzin – poinformował.Ministrowie bez odprawNa razie wiadomo, że ministrowie z jego krótkiego rządu nie otrzymają odprawy. Zgodnie z przepisami mają oni prawo po pobierania przez trzy miesiące odprawy w wysokości 10 tys. euro, jeśli nie mają innych dochodów. Kwestia ta wywołała polemikę po rezygnacji Lecornu, bo jego ministrowie mogliby pretendować do tych środków.Ustępujący premier podkreślił, że „jest oczywiste, że ministrowie, którzy byli nimi tylko przez kilka godzin”, nie mają do nich prawa. – Zdecydowałem się je zawiesić. Nie można wprowadzać oszczędności, jeśli się samemu nie zachowuje reguły wzorowego zachowania – powiedział.Czytaj więcej: Francuski rząd upadł, zanim zdążył się zebraćRząd Lecornu istniał przez 14 godzin, przy czym spośród 18 członków gabinetu większość zasiadała już w poprzednim rządzie, działającym od 2024 roku. Właśnie to wywołało opór zarówno opozycji, ale i ugrupowań koalicyjnych.Państwo francuskie wydało w 2024 roku około 1,6 mln euro na uposażenia przysługujące byłym ministrom, takie jak na przykład przysługujące przez 10 lat prawo do własnego sekretarza.