Pegasus wraca jak bumerang. Komisja śledcza ds. Pegasusa w środę złożyła do prokuratury zawiadomienie dotyczące Zbigniewa Ziobry. – Skończyły się czasy bezkarności. Ponosi pełną odpowiedzialność za wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości – przekazała szefowa komisji Magdalena Sroka. Prezydium sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji przy pomocy systemu Pegasus złożyło zawiadomienie do prokuratury na Zbigniewa Ziobrę. Decyzja zapadła kilka dni po jego przesłuchaniu przez komisję. Zdaniem jej członków, były minister sprawiedliwości mógł dopuścić się dwóch przestępstw związanych z zakupem izraelskiego narzędzia do nadzoru.Komisja śledcza składa zawiadomienie na ZiobręNa konferencji prasowej w Alejach Ujazdowskich głos zabrał m.in. członek komisji Witold Zembaczyński, który stwierdził, że na podstawie zebranego materiału dowodowego, Ziobrze może grozić nawet 15 lat więzienia.Do przesłuchania Ziobry doszło w zeszłym tygodniu – dopiero za dziewiątym razem. Były szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny został doprowadzony przez policję.W trakcie wielogodzinnego posiedzenia komisji Ziobro przyznał, że to on zainicjował procedurę zakupu Pegasusa. Jak twierdził, w sprawie tej interweniowali również prokuratorzy, którzy podkreślali potrzebę posiadania takiego narzędzia. Ostateczną decyzję o zakupie miał jednak podjąć jego ówczesny zastępca, Michał Woś – rzekomo realizując wolę ministra.Tłumaczył, że zakup Pegasusa był odpowiedzią na nowe formy przestępczości, która przeniosła się do świata cyfrowego. Przyznał też, że rząd Zjednoczonej Prawicy miał trudności z pozyskaniem środków na sfinansowanie tego systemu.Zgodnie z danymi podanymi przez Najwyższą Izbę Kontroli, zakup systemu Pegasus dla CBA w 2017 roku był w dużej mierze finansowany ze środków Funduszu Sprawiedliwości. To oprogramowanie pozwala nie tylko na podsłuchiwanie rozmów, lecz także na dostęp do różnych informacji przechowywanych na urządzeniach mobilnych.Czytaj też: Poseł PiS o spotkaniu z AfD. „Nowak powie im, jak jest”