Emocje po ataku na synagogę. Gary Neville, były znakomity obrońca Manchesteru United i reprezentacji Anglii, wywołał sporo kontrowersji odnosząc się do wykorzystania symboli narodowych w brytyjskiej przestrzeni publicznej. Emocjonalna wypowiedź ekspiłkarza, a obecnie odnoszącego sukcesy dewelopera, to pokłosie fatalnego ataku na synagogę w mieście, z którym jest silnie związany. Neville opublikował nagranie w serwisie LinkedIn dzień po zamachu na synagogę w Manchesterze, w wyniku którego zginęły trzy osoby, w tym zastrzelony przez policję sprawca. Dla byłego piłkarza było to emocjonalne wydarzenie, bo jest on nieodłącznie związany z miastem i Manchesterem United.Gary Neville otworzył puszkę PandoryPo zakończeniu kariery Neville został ekspertem piłkarskim, ale świetnie radzi sobie też w biznesie deweloperskim i należy do niego kilka atrakcyjnych nieruchomości w mieście. 50-latek często komentuje także wydarzenia z życia społecznego czy politycznego w kraju i ma lewicowe poglądy.Atak w synagodze był właśnie jednym z takich zdarzeń, które skłoniły byłego piłkarza do szerszej refleksji. Gary Neville: Wszyscy jesteśmy na siebie napuszczaniNeville stwierdził, że „wszyscy jesteśmy na siebie napuszczani”, a znaczną rolę w pogłębianiu społecznych różnic przypisał „wściekłym białym mężczyznom w średnim wieku… którzy doskonale wiedzą, co robią”.Zwrócił uwagę, że flaga Wielkiej Brytanii, nazywana Union Jack, rozwieszana jest w zasadzie gdzie popadnie i jest instrumentalnie wykorzystywana do szerzenia podziałów. Jako przykład podał podróż autem przez ulicę Littleton Road, gdzie widział „prawdopodobnie 50-60 flag Union Jack”.– Co zabawne, w zeszłym tygodniu na jednej z moich budów wisiała flaga Union Jack, którą natychmiast zdjąłem – zdradził.Czytaj także: Parlament Europejski wzmacnia kontrolę nad ruchem bezwizowym– Niektórzy, oglądając to, mogą pomyśleć: „Gary, nie jesteś prawdziwym patriotą”. Grałem dla mojego kraju 85 razy, kocham mój kraj, kocham Manchester i kocham Anglię – zaznaczył. Jego zdaniem w mieście w poprzednich latach nie było aż takiego nagromadzenia flag.– Wykorzystywanie flagi Union Jack w negatywnym kontekście jest nie na miejscu i jestem dumnym zwolennikiem Anglii, Wielkiej Brytanii, naszego kraju i będę go promował na całym świecie jako jedno z najlepszych miejsc do życia. Ale myślę, że musimy się kontrolować, kontrolować i zacząć myśleć o powrocie do punktu neutralnego, bo jesteśmy ciągani na prawo i lewo, a wcale nie musimy być ciągnięci na prawo i lewo – powiedział, mając na myśli dwie strony politycznego podziału.Reakcja na te słowa była taka, jaką Neville doskonale przeczuwał, bo wylała się na niego duża fala krytyki w mediach społecznościowych, ale też w prawicowych mediach tradycyjnych. Dziennik „Daily Mail” szybko opublikował wypowiedzi jednego z budowlańców, któremu nie spodobało się, że flaga została na budowie zdjęta. A jak zaznaczył, wisiały też dwie inne, w tym Mołdawii, których Neville miał nie zdjąć.Budowlaniec od Neville'a poirytowany reakcją szefa– Ludzie pracujący na budowach pochodzą z różnych stron świata, z różnych krajów i wszyscy świetnie się dogadujemy. Nie było w tym więc żadnych złych intencji. Chłopaki po prostu wywiesili flagi pokazujące, skąd pochodzą. Wszyscy inni potrafią wywieszać swoje flagi, więc dlaczego my nie możemy? Oni to robią, kiedy grają dla Anglii, powiedzmy, ale ja nie jestem piłkarzem – stwierdził robotnik z budowy Neville’a.Wypowiedzi byłego piłkarza skomentował też lider skrajnie prawicowej i populistycznej partii Nigel Farage, oceniając, że Neville „jest oderwany od rzeczywistości”.Neville: Musimy przestać promować idiotówByły reprezentant Anglii stwierdził ponadto w swoim nagraniu, że do podziałów społecznych przyłożył się też Brexit, który, w jego opinii, miał „niszczycielski wpływ” na kraj, a „przekaz” podziałów staje się „niezwykle niebezpieczny”. – Musimy przestać promować tych wszystkich idiotów, którzy szerzą mowę nienawiści w jakiejkolwiek formie i obelgi w jakiejkolwiek formie – mówił Neville.Sondaż przeprowadzony przez YouGov na początku tego roku wykazał, że obecnie tylko 30 proc. Brytyjczyków uważa, że Wielka Brytania postąpiła słusznie, głosując za wyjście z Unii Europejskiej (52 do 48 proc. za wyjściem w 2016 r.).Ponad sześciu na dziesięciu (62 proc.) respondentów uważa, że Brexit zakończył się niepowodzeniem. Większość społeczeństwa uważa, że wyjście z UE zaszkodziło gospodarce, handlowi Wielkiej Brytanii i kosztom utrzymania. Narodowy Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych (Niesr) obliczył, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE wpłynęło na obniżenie się PKB o 5-6 proc., czyli o około 2300 funtów na osobę.