Wilno krytykuje reżim Łukaszenki. Z elektrowni jądrowej w Ostrowcu na Białorusi, znajdującej się przy granicy z Litwą, wydobywa się para wodna. Litewskie Centrum Bezpieczeństwa Radiacyjnego (RSC) zapewniła, że nie stanowi ona zagrożenia. Centrum poinformowało, że uwalnianie pary to naturalny efekt procesu chłodzenia wody i nie ma on związku z dymem ani emisją niebezpiecznych substancji.„Zwracamy uwagę, że w trakcie eksploatacji elektrowni jądrowej, podczas procesu technologicznego, ciepła woda jest schładzana i odparowywana w wieżach chłodniczych. To stamtąd unoszą się pary wodne, które mogą zostać pomylone z dymem przez mieszkańców Litwy” – przekazało RSC, cytowane przez agencję BNS.„Jest to normalny proces technologiczny, który nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa elektrowni ani dla zdrowia mieszkańców czy środowiska” – podkreślono w komunikacie.Pomiary mocy dawki promieniowaniaCentrum zaznaczyło, że wyniki pomiarów mocy dawki promieniowania, uzyskiwane przez system wczesnego ostrzegania i informowania (RADIS), są stale monitorowane. Jeżeli dojdzie do jakiegokolwiek zagrożenia związanego z rozprzestrzenianiem się substancji radioaktywnych w środowisku, obywatele zostaną natychmiast poinformowani.Serwis Znad Wilii wskazał, że Litwa regularnie krytykuje Białoruś za budowę elektrowni jądrowej w Ostrowcu, położonej 50 km od Wilna, bez przestrzegania standardów bezpieczeństwa jądrowego i ekologicznych. Zdarzyło się między innymi, że zerwał się z dźwigu i spadł z wysokości kilku metrów korpus reaktora.Według Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Energetyki Jądrowej, w przypadku awarii w elektrowni w Ostrowcu, włączonej do sieci w 2020 roku, promieniowanie mogłoby objąć jedną trzecią ludności Litwy.Czytaj więcej: Ekonomia po białorusku. Łukaszenka jednym zakazem zatrzymał inflację