Słodko-gorzka historia. Adam Lopez z Norwich w lipcu tego roku wygrał milion funtów na zdrapce. Z dnia na dzień porzucił pracę i oddał się trzymiesięcznemu maratonowi imprez. Po trzech miesiącach szalonej zabawy trafił do szpitala z poważną zatorowością płuc i tylko szybka pomoc lekarzy uratowała mu życie. 10 września Brytyjczyk doznał obustronnego zatoru płucnego – zakrzepu, który przemieścił się z nogi do płuc i prawie zakończył się śmiercią. Jak sam przyznał w rozmowie z BBC, był to moment, w którym „uświadomił sobie, że jego nowy styl życia prowadził go wprost do katastrofy”.Lopez spędził osiem dni w szpitalu, a chwila, gdy leżał w karetce słysząc syreny, stała się dla niego punktem zwrotnym. „Wtedy dotarło do mnie, że pieniądze nie mają żadnego znaczenia, kiedy walczysz o życie” – powiedział.Porzucił pracęPo wyjściu ze szpitala Lopez przyznał, że źle wykorzystał wygraną. Odejście z pracy sprawiło, że „stracił codzienny rytm i poczucie celu”, a zamiast stabilizacji „pojawiło się uczucie pustki”. Teraz skupia się na rekonwalescencji, która może potrwać nawet dziewięć miesięcy.Czytaj także: Chory na raka imigrant wygrał ponad miliard dolarów [WIDEO]Mieszkaniec Norwich wspomina, że zwycięską zdrapkę kupił przypadkiem, zatrzymując się po napój w lokalnym sklepie. Gdy odkrył, że wygrał milion, nie potrafił wykrztusić ani słowa – zamiast radości poczuł szok i niedowierzanie.Dopiero reakcja jego mamy, która dosłownie „oszalała ze szczęścia”, uświadomiła mu skalę tego, co się stało. Kilkadziesiąt godzin później wyruszyli razem na długie wakacje na Barbadosie.Zobacz również: Kilka liczb zrobiło z nich bogaczy. 2 miliardy dolarów rozdzielone