Ruch ANO wygrywa wybory do Izby Poselskiej. Wstępne wyniki wyborów w Czechach pokazują, że Andrej Babisz dostał od Czechów drugą szansę i najprawdopodobniej wkrótce stanie na czele rządu. Według ekspertów już wkrótce będziemy mogli zaobserwować prorosyjski zwrot w czeskiej polityce. Czy Praga stanie się kolejnym Budapesztem? I co to oznacza dla relacji polsko-czeskich? Jeśli czeski populizm miałby twarz to byłaby to twarz 71-letniego miliardera Andreja Babisza. Jak każdy prawicowy populista Babisz chce walczyć z „systemem” i „elitami”, choć sam ma na sumieniu – podobnie jak na koncie (jego majątek szacowany jest na 3,5 mld dolarów) – wiele. CZYTAJ TAKŻE: Dezinformacja po czesku inspirowana z KremlaSłowak premierem CzechAndrej Babisz nie jest Czechem. Urodził się 2 września 1954 roku w Bratysławie na Słowacji. Tam się wychował, tam zdobywał wykształcenie w Wyższej Szkole Ekonomicznej. W 1997 roku przeprowadził się do Czech, posiada obywatelstwo tego kraju, ale nigdy nie zrezygnował z obywatelstwa słowackiego. W latach 80. był tajnym współpracownikiem czechosłowackiej Służby Bezpieczeństwa, należał także do Komunistycznej Partii Czechosłowacji. ZOBACZ TAKŻE: Były premier Czech zaatakowany na wiecu. Z jego głowy polała się krewAgrofert, Bocianie Gniazdo i defraudacjaW 1994 roku założył własne przedsiębiorstwo Agrofert. Firma okazała się kurą znoszącą złote jaja. W 2013 roku Babisz był już drugim najbogatszym człowiekiem w Czechach. Mając takie środki spokojnie mógł założyć własną partię – ANO oraz kupić media, sprzyjające jego narracji politycznej. W wyborach w 2013 roku zajął drugie miejsce i wprowadził do parlamentu 47 posłów. W 2014 roku został wicepremierem i ministrem finansów. W październiku 2017 przedstawiono mu zarzuty defraudacji subsydiów unijnych – chodziło o słynne Bocianie Gniazdo i 2 miliony euro. Sprawa do dziś nie doczekała się wyjaśnienia. Skandal mu nie zaszkodził – wygrał wybory parlamentarne i został premierem. W 2019 roku sprawa defraudacji powróciła, a w Pradze przeciwko Babiszowi protestowało 250 tysięcy osób. „G…o”, Turów, NATO i Orlen, czyli co Babisz myśli o PolsceW marcu 2018 roku Czesi zaczęli blokować towary z Polski. Wyszło na jaw, że czeskie służby otrzymały instrukcję, która zalecała szczególnie dokładne kontrolowanie wspomnianych artykułów. Chodziło głównie o mięso, jaja, ale też herbaty Mokate. W telewizji w programie na żywo Babisz powiedział o polskiej kiełbasie, że "takiego g...a jadł nie będzie". Jak wskazywał portal money.pl, polscy producenci żywności są konkurencją dla niektórych spółek z Agrofertu.W debacie przed wyborami prezydenckimi w 2023 roku, kandydujący na najwyższy urząd w państwie Babisz pytany o zobowiązania sojusznicze wobec państw NATO, stwierdził, że nie wysłałby czeskich wojsk do Polski w razie ataku na nasz kraj. Potem wycofał się z tych słów w mediach społecznościowych.Czasy pierwszego rządu Babisza to także spór o elektrownie Turów. Głośny był również spór Agrofertu z Orlenem, który czeski koncern przegrał z kretesem.