Sprawa w prokuraturze. W czwartek o godz. 2:52 dyżurny policji otrzymał kilka zgłoszeń dotyczących zakłócania ciszy nocnej. Według relacji świadków 31-latek będący prawdopodobnie pod wpływem alkoholu i narkotyków demolował mieszkanie oraz wyrzucał przedmioty na klatkę schodową.Na miejsce wysłano patrol policji. Z uwagi na silne pobudzenie i agresję mężczyzny, funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe oraz poprosili o wsparcie drugiego patrolu. Po kilku minutach stan 31-latka gwałtownie się pogorszył – miał problemy z oddychaniem. Policja ponowiła prośbę o przyjazd karetki. Policjanci rozpoczęli reanimację, którą następnie przejęli ratownicy medyczni. Mimo wysiłków nie udało się uratować mężczyzny.Czytaj także: Płonie hala pod Warszawą. Trwa akcja straży pożarnejŚledztwo i kontrola działań policjiO zdarzeniu powiadomiono prokuratora oraz wewnętrzne służby kontroli policji. Sprawą zajmuje się Wydział Kontroli KWP w Bydgoszczy, Biuro Kontroli KGP oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Policji.Według wstępnych ustaleń, funkcjonariusze działali zgodnie z procedurami. Wobec mężczyzny użyto wyłącznie siły fizycznej i kajdanek, a przebieg interwencji został zarejestrowany przez kamery nasobne policjantów. Nie ma żadnych ustaleń, które wskazywałyby na błędy w działaniu policjantów.Przyczyny śmierci 31-latka ustali śledztwo prowadzone pod nadzorem prokuratora. Nagrania z kamer zostały zabezpieczone i przekazane do jego dyspozycji.Czytaj także: Zatrzymanie flotylli z Polakami. Sikorski: Nie mam zakładników na wymianę