Ryszard Petru w „Pytaniu dnia”. 01.10.2025 Ryszard Petru został zapytany przez redaktora Marka Czyża o to, czy rezygnacja Szymona Hołowni z bycia liderem Polski 2050 – nie będzie kandydować na przewodniczącego – oznacza koniec tego projektu politycznego. Zdaniem Petru, „projekt się nie skończył”.– Głęboko wierzę, że można wrócić do dobrych sondaży i pokazać, że w dalszym ciągu mamy blask. Polska 2050 może być ważnym aktywem w koalicji (15 października), a także odzyskać istotną część elektoratu, która została w domach, albo poszła do Konfederacji – stwierdził gość „Pytania dnia”.Jak odzyskać utracony elektorat? Według posła Polski 2050, „trzeba realizować program”, a to będzie możliwe, bo „rząd potrzebuje Polski 2050”.– Potrzebny jest powrót do źródeł: przedsiębiorczość, sensowna zielona transformacja i pomoc ludziom, tam, gdzie dominuje bezduszna biurokracja. To są punkty, które w dużej mierze przełożyły się na sukces Trzeciej Drogi w 2023 roku i trzeba do nich wrócić. Mamy jeszcze 1,5 roku na realizację naszych postulatów. Ten czas musi być momentem przełomu i pokazaniem, że możemy być skuteczni – uważa polityk. Relacje ułożyć na nowoJak znów do siebie przekonać partnerów w rządzie? Według Petru, wszystkie partie tworzące koalicję 15 października będą się „potrzebować w wyborach w 2027”.– Nawet, jak KO wygra wybory, to rządu nie stworzy. Nic nie wskazuje na to, że KO ma szanse osiągnąć 40 proc. poparcia. Mają całkiem dobre sondaże, ale nie daje on szansy na stworzenie rządu bez koalicjantów: Lewicy, PSL-u i Polski 2050. Każda z tych partii na tym etapie ma jakiś sufit. Chodzi o to, żeby te sufity połączyć – dodał.Petru został następnie zapytany o to, czy jego kandydowanie to dobry pomysł biorąc pod uwagę losy Nowoczesnej, partii, której był wcześniej liderem. Polityk argumentował, że „oddawał Nowoczesną, jak miała 9 proc. poparcia”.– To uważane było za bardzo niski wynik, a teraz takie poparcie bardzo by się przydało. Po drugie, nie ma nic lepszego niż nauka z porażek, uczymy się z nich najwięcej. Spokojnie można odbudować zaufanie do Polski 2050 w sytuacji, gdy jej założyciel Szymon Hołownia nie startuje na przewodniczącego. To nie jest start przeciwko niemu, tylko w związku z tym, że zrobiła się na to przestrzeń – podkreślił parlamentarzysta.Zdaniem posła Polski 2050, większość elektoratu jego partii przeszła do Konfederacji.– Moim zadaniem powinno być przekucie tego pękatego baloniku Sławomira Mentzena i pokazanie, że jest tam pustka. Z panem Mentzenem miał przyjemność spotkać się dwa razy i chętnie powtórzyłbym to trzeci raz. Nasz (elektorat) poszedł tam (do Konfederacji) tylko na chwilę i wiem, że jest skłonny wrócić. Wiem to z badań i rozmów z ludźmi – przekonywał.Petru odniósł się także do ostatniego wewnątrzpartyjnego głosowania w Polsce 2050, w którym reformację na wicepremiera dostała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra Funduszy i Polityki Regionalnej, ale – według doniesień TVN 24 – tylko dwoma głosami. Polityk stwierdził, że to właśnie ten fakt przekonał go do „kandydowania na przewodniczego partii”.– Zwykle jest tak, że jak partia ma słabe sondaże, to ktoś jest za to odpowiedzialny. Nie wolno zwalać całej winy na Szymona Hołowni. Była pewna grupa osób, która narzucała pewną narrację, ale to trzeba zmienić – odparł.Zobacz także: Rekomendacja z zaskoczenia. Nieoczekiwana kandydatka na wicepremieraJaki jest protokół rozbieżności? Petru stwierdził, że różnica wizji między nim, a ministrą Pełczyńską zawiera się dwóch kwestiach: gospodarce i współpracy z resztą koalicjantów.– Pani Pełczyńska jest zwolennikiem wprowadzenia podatku katastralnego. Ja jestem przeciwnikiem nowych podatków, a szczególnie tak mocnemu uderzeniu w polskie rodziny. Tamten program (minister Pełczyńskiej) jest bardziej socjalistyczny, w kierunku Partii Razem. Ten, który przedstawiłem wydaje mi się centrowy, przedsiębiorczy, a jednocześnie dbający o tych, którzy są uderzani przez bezduszną biurokrację – zaznaczył.– Drugi punktem jest podejście do koalicji. Ja jestem zwolennikiem rozmów i koncyliacyjnego podejścia, a drugi wariant prezentowany przez nią (minister Pełczyńską) jest konfrontacyjny. Uważam, że drugi jest nieskuteczny – podsumował Petru.Zobacz też: Petru znów chce kierować partią. Ogłosił plany