„Nieodwracalny status hegemoniczny”. Południowokoreański minister ds. zjednoczenia Czung Dong Jung oświadczył w Berlinie, że Pjongjang ma zdolności wojskowe, które umożliwiają uderzenie w kontynentalne terytorium USA – przekazała agencja Yonhap. Zdaniem polityka uznanie tego faktu powinno być „punktem wyjścia” w kontaktach z Koreą Północną. – Korea Północna stała się jednym z trzech krajów zdolnych do zaatakowania kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych Ameryki – zaalarmował Czung w poniedziałek podczas wizyty w Niemczech z okazji obchodów rocznicy zjednoczenia tego państwa.Wypowiedź ministra odnosiła się do programu budowy międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM), realizowanego przez Północ – oceniła Yonhap. Reżim w Pjongjangu utrzymuje, że osiągnął „nieodwracalny status hegemoniczny” w rozwoju tego uzbrojenia – po tym, gdy w październiku ubiegłego roku Korea Północna pomyślnie przetestowała pocisk Hwasong-19, zdolny do rażenia celów na terytorium USA.Czung podkreślił, że obecna „pozycja strategiczna” Korei Północnej jest inna niż w 2018 r., kiedy jej przywódca Kim Dzong Un spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Według ministra uznanie tej nowej rzeczywistości powinno być „punktem wyjścia” w dalszych kontaktach z reżimem w Pjongjangu.Seul kluczem do reformNawiązując do możliwości wznowienia rozmów Kim-Trump, Czung zasugerował, że ewentualne reformy gospodarcze i większe otwarcie Północy na świat staną się możliwe „jedynie poprzez współpracę” z Seulem, gdyż Waszyngton może nie być skłonny do finansowania tego procesu, nawet w przypadku osiągnięcia porozumienia z Koreą Północną w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa.Korea Północna i Południowa formalnie od ponad 70 lat pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-53 zakończył się podpisaniem porozumienia o rozejmie, a nie traktatu pokojowego.Zobacz także: Nowe drony Kima. Reżim testuje opcję szturmową z AI