Joanna Kluzik-Rostkowska w „Gościu poranka”. – Zbigniew Ziobro powiedział, że jako minister konstytucyjny odpowiadał za wszystko, co działo się w resorcie. Przyznał się do swojej bezpośredniej odpowiedzialności za sprawy związane z Pegasusem – powiedziała w „Gościu poranka” w TVP Info Joanna Kluzik-Rostkowska, wiceszefowa sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa. Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został w poniedziałek doprowadzony przez policję na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Wcześniej osiem razy unikał stawienia się przed komisją. Poniedziałkowe przesłuchanie trwało około ośmiu godzin. Ziobro przyznał m.in., że to on był inicjatorem zakupu systemu Pegasus. Dodał, że finalna decyzja o zakupie systemu ze środków Funduszu Sprawiedliwości należała do ówczesnego wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości Michała Wosia, który jednak „znał jego kierunkową wolę” w tym zakresie.Redaktor Mariusz Piekarski, prowadzący program „Gość poranka”, zapytał Joannę Kluzik-Rostkowską, wiceszefową sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, czy „większym sukcesem było to, że udało się doprowadzić Zbigniewa Ziobrę przed komisję i przesłuchać, czy raczej to, co udało się od niego usłyszeć”.– Bardzo się cieszę, że to się w końcu wydarzyło. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego Zbigniew Ziobro wcześniej osiem razy unikał stawienia się przed komisją. To, że nasza komisja jest legalna, potwierdził sam Ziobro, składając przyrzeczenie – powiedziała Kluzik-Rostkowska.– Dobrze, że to przesłuchanie się odbyło. Zbigniew Ziobro sam powiedział, że jako minister konstytucyjny odpowiadał za wszystko, co działo się w resorcie. Przyznał się do swojej bezpośredniej odpowiedzialności za sprawy związane z Pegasusem – dodała. Problemy z Pegasusem– Czy polskie służby potrzebują narzędzi do walki z terroryzmem i poważną przestępczością? Tak. Problem w tym, że te narzędzia muszą być legalne. Pierwszy problem z Pegasusem dotyczył finansowania. Drugi – braku akredytacji. Nawet oba kontrwywiady – ABW i SKW – wewnętrznie ostrzegały funkcjonariuszy, że producent oprogramowania, izraelska firma NSO Group, może mieć dostęp do danych. Służby wiedziały, że system może być nieszczelny – wskazała Kluzik-Rostkowska.Dodała, że później „był problem z wygaszaniem systemu Pegasus”. – Gdyby był legalny i użytkowany zgodnie z przeznaczeniem, nie doszłoby do jego wygaszania w 2022 r. – zaznaczyła.– Mamy opinię ABW, która jasno mówi, że system potrzebował akredytacji, a nigdy jej nie otrzymał. Co więcej, CBA – w zasadzie jedyny użytkownik systemu, bo inne służby musiały prosić CBA o obsługę techniczną – nigdy nie zwróciło się do ABW o akredytację. Myślę, że nie zrobiło tego, ponieważ wiedziało, że i tak jej nie dostanie – oceniła. „Ziobro był pomysłodawcą” Kluzik-Rostkowska została zapytana, czy jej zdaniem Zbigniew Ziobro miał świadomość, że system nie uzyska akredytacji i jest inwazyjny, a jeśli tak – czy może usłyszeć zarzuty. – Przygotowujemy wniosek do prokuratury. Ziobro był pomysłodawcą, wziął też odpowiedzialność za to, że sięgnięto po środki z Funduszu Sprawiedliwości, by sfinansować zakup – powiedziała.– Nie wykluczam, że ówczesny minister finansów Mateusz Morawiecki nie miał pojęcia, że Mariusz Kamiński i Zbigniew Ziobro przygotowują zakup Pegasusa – dodała. – Wśród pomysłodawców sprowadzenia Pegasusa do Polski byli: Zbigniew Ziobro, ówczesny szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, jego zastępca Maciej Wąsik oraz były szef CBA Ernest Bejda. My już naprawdę dużo wiemy – zaznaczyła.– Wczoraj minister Ziobro przyznał, że spotykał się z ministrem Kamińskim i rozmawiali na temat spraw, w których Pegasus był używany – podkreśliła Kluzik-Rostkowska.Zobacz także: Ziobro przed komisją śledczą. „Stara się z siebie zrobić ofiarę”