Może opuścić turnieje. Wiceliderka światowego rankingu Iga Świątek skrytykowała długość i intensywność sezonu tenisowego, podkreślając, że dla dobra zdrowia fizycznego i psychicznego może być zmuszona ograniczyć liczbę występów. Nawet kosztem opuszczenia obowiązkowych turniejów. – Sezon jest za długi i zbyt intensywny. Nie wiem jeszcze, jak będzie wyglądała moja kariera za kilka lat. Może będę musiała wybrać jakieś turnieje i je opuścić, mimo że są obowiązkowe. WTA, z tymi obowiązkowymi zasadami, sprawiła, że to wszystko stało się dla nas istnym szaleństwem – powiedziała Świątek podczas turnieju w Pekinie.Świątek krytykuje napięty kalendarz WTAWypowiedź Świątek pojawiła się w kontekście rosnącej liczby kontuzji w końcówce sezonu. Podczas China Open aż pięć meczów nie zostało dokończonych z powodu problemów zdrowotnych zawodników, w tym pojedynki Camili Osorio (która skreczowała po pierwszym secie z Polką), Lois Boisson, Zheng Qinwen, Lorenza Musettiego i Jakuba Mensika.– Azjatycka część sezonu jest najtrudniejsza, bo czujesz, że to już końcówka, ale nadal musisz się spinać – dodała Świątek.Zgodnie z regulaminem WTA, czołowe zawodniczki są zobowiązane do udziału we wszystkich czterech turniejach wielkoszlemowych, dziesięciu turniejach rangi WTA 1000 i sześciu WTA 500. Za nieobecność grożą m.in. utrata punktów rankingowych i kary finansowe.– Nie sądzę, żeby którakolwiek z czołowych zawodniczek była w stanie to osiągnąć. Nie da się tego zmieścić w kalendarzu – oceniła Świątek.Temat przeciążenia zawodników w ostatnich miesiącach coraz częściej trafia na nagłówki mediów. W marcu Związek Zawodowych Tenisistów (Professional Tennis Players' Association) pozwał organizacje zarządzające rozgrywkami, nazywając obecny system „nie do utrzymania” i zarzucając im ignorowanie dobrostanu graczy oraz praktyki antykonkurencyjne. WTA uznała pozew za bezpodstawny i broniła swojego wkładu w rozwój kobiecego tenisa.Czytaj też: Tragedia na stadionie. Nie żyje 19-letni bramkarz