Kremlowski polityk straszy. „Zawsze istnieje prawdopodobieństwo fatalnego zbiegu okoliczności (...) Taki konflikt niesie ze sobą absolutnie realne ryzyko przerodzenia się w wojnę z użyciem broni masowego rażenia” – napisał w mediach Dmitrij Miedwiediew, kremlowski polityk i wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Jego zdaniem „Rosja powinna zachować czujność”. Dmitrij Miedwiediew to były premier i prezydent Federacji Rosyjskiej. W ostatnich latach stał się jednym z najaktywniejszych propagandzistów Kremla, łącząc to z funkcją wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.Polityk „wsławił się” m.in. wielokrotnym groźbami pod adresem państw i społeczeństw zachodnich. W swoich wypowiedziach straszy możliwością rozpoczęcia wojny atomowej przez Rosję i dyskredytuje rząd Kijowie, który nazywa „nazistowskim”. Czytaj więcej: Co łączy Stalina i Titanica – czyli Miedwiediewa biznes „na boku”Czy dojdzie do wojny atomowej?W ostatnim wpisie w mediach społecznościowych Miedwiediew ocenił szanse na wybuch konfliktu nuklearnego. Jego zdaniem, do wojny z Rosją dążą „wszystkie europejskie media”, które – opierając się na informacjach wywiadowczych – prognozują wybuch konfliktu z Rosją „w ciągu najbliższych pięciu lat”.Według niego dowodem na brak agresywnych zamiarów Rosji jest to, że rzekomo Rosjanie „nie mieliby nic do zyskania”.„Gospodarka Europy jest słaba i zależna od Stanów Zjednoczonych, a jej kultura ulega niechlubnej degradacji. Europa traci swoją tożsamość, rozpływając się w (fali) agresywnych migrantów” – napisał Miedwiediew.Kremlowski polityk posługuje się także manipulacją historyczną, według której „Rosja zawsze przybywała do Europy tylko jako wyzwoliciel, a nie jako najeźdźca”. Pogląd wygłoszony przez Miedwiediewa to jedna ze stałych narracji Kremla, który nie bierze odpowiedzialności np. za sojusz ZSRR z III Rzeszą i wspólną napaścią na Polskę i kraje bałtyckie w 1939 roku czy inwazji na Finlandię.Zobacz też: „Weźmiemy w naturze”. Miedwiediew chce się mścić na UkrainieDlaczego Europa nie rozpocznie konfliktu? Według KremlaMiedwiediew ocenił także, że konflikt z Europą jest mało prawdopodobny, ponieważ państwa Starego Kontynentu – według niego – nie mają takich możliwości. Propagandzista wymienił trzy słabości, które mają to uniemożliwiać.„Kraje europejskie są podatne na zagrożenia i podzielone. Mogą one realizować wyłącznie własne interesy, próbując przetrwać w obecnym chaosie gospodarczym. Po prostu nie są w stanie podjąć wojny z Rosją” – uważa kremlowski polityk.W jego ocenie „europejscy przywódcy to nieistotni degeneraci, niezdolni do podjęcia odpowiedzialności za jakąkolwiek poważną sprawę”.„Większość Europejczyków jest bezwładna i zepsuta, nie chcą walczyć o żadne wspólne ideały, a nawet o swoją ziemię” – dodał.Zobacz także: Miedwiediew grozi Ukrainie. „Kijów może nie doczekać do 10 maja”Miedwiediew nie odrzuca scenariusza wojny atomowejMimo wszystkich przytoczonych argumentów kremlowski propagandzista nie odrzuca możliwości wybuchu wojny, ponieważ „zawsze jest ryzyko fatalnego zbiegu okoliczności”. „Nie zniknął też czynnik nadpobudliwości bezmyślnych idiotów. Taki konflikt niesie ze sobą absolutnie realne ryzyko przerodzenia się w wojnę z użyciem broni masowego rażenia. Dlatego trzeba być czujnym” – podsumował Miedwiediew.Zobacz też: Okręty atomowe USA bliżej Rosji. Miedwiediew zapalił „czerwoną lampkę”