„Niezależny przywódca” wywołał skrajne komentarze. – Jest najbardziej niezależnym i niesamowitym przywódcą, jakiego widziałem przez te wszystkie lata – takie słowa odnoszące się do Donalda Trumpa padły z ust Benjamina Netanjahu. Wywołały niemałą konsternację wśród internautów. Premier Izraela podczas wywiadu omówił zaproponowany przez Donalda Trumpa 21-punktowy plan pokojowy, który ma na celu zakończenie wojny w Strefie Gazy. Podkreślił, że propozycja prezydenta USA dalej jest rozważana, a jego zespół współpracuje z przedstawicielami strony amerykańskiej.– Mam nadzieję, że uda nam się to zrobić, ponieważ chcemy uwolnić naszych zakładników. Chcemy pozbyć się rządów Hamasu i doprowadzić do jego rozbrojenia, zdemilitaryzowania Gazy i stworzenia nowej przyszłości dla mieszkańców Gazy i Izraela, a także dla całego regionu – stwierdził Netanjahu.CZYTAJ WIĘCEJ: Trump wieszczy zakończenie ósmej wojny. „Myślę, że porozumienie już jest”„Nie podejmuję decyzji za Trumpa” Ale uwagę użytkowników przykuł inny fragment, dotyczący komplementów Netanjahu pod adresem Donalda Trumpa. – Nie podejmuję żadnych decyzji za prezydenta Trumpa. Jest najbardziej niezależnym i niesamowitym przywódcą, jakiego widziałem przez wszystkie lata – powiedział szef izraelskiego rządu.Wypowiedź ta wzbudziła konsternację wśród części internautów. Niektórzy podali pod wątpliwość wiarygodność słów Netanjahu, a nawet to, czy rzeczywiście takie stwierdzenia padły. Ale wypowiedź Benjamina Netanjahu nie jest przeinaczona i można było ją usłyszeć podczas rozmowy z Fox News 28 września.– Wyobraź sobie, że jeden zagraniczny przywódca „zapewnia” opinię publiczną, że nie podejmuje żadnej decyzji za prezydenta USA. To jest obraźliwe – skomentował jeden z użytkowników. Pojawiły się też sarkastyczne komentarze, sugerujące odwrócenie ról w relacjach przywódców obu państw. „To fake news, że za Netanjahu decyduje Trump” – żartował kolejny internauta.Donald Trump i Benjamin Netanjahu wielokrotnie konsultowali się w najróżniejszych kwestiach dotyczących Bliskiego Wschodu, jak chociażby w sprawie przeniesienia ambasady USA do Jerozolimy. Jednak nie ma udokumentowanych przypadków, by podejmowali za siebie wzajemnie decyzje państwowe, jak sugerowali internauci.A jeśli chodzi o komplementy ze strony Netanjahu, to wpisują się w trend mówienia w samych superlatywach przez niektórych polityków o prezydencie USA. Amerykańskie media zauważają też, że dla najbliższych współpracowników Trumpa charakterystyczne jest prześciganie się w komplementowaniu działań szefa. Niekiedy staje się to materiałem do żartów w programach satyrycznych. Niedawno zwrócił na to uwagę John Oliver w programie HBO „Last Week Tonight”.