Kłopoty na Morzu Śródziemnym. Okręt podwodny B-261 Noworosyjsk doznał poważnej awarii układu paliwowego podczas operacji na Morzu Śródziemnym – poinformował na Telegramie rosyjski kanał śledczy VChk-OGPU. Jednostka, może przenosić rakiety z głowicami jądrowymi. Uszkodzenie ma być na tyle poważne, że pojawiło się ryzyku wybuchu paliwa. Według rosyjskiego kanału na Telegramie VChk-OGPU, powiązanego z agencjami wywiadowczymi i wojskiem, podczas przepływu przez Morze Śródziemne okręt ogłosił „najwyższy poziom alarmu”. Chodzi o uszkodzenie układu paliwowego, a paliwo wyciekało bezpośrednio do ładowni grożąc wybuchem. „Na okręcie podwodnym nie ma ani części zamiennych do naprawy, ani wykwalifikowanego personelu, a załoga nie jest w stanie naprawić usterek” – takie zgłoszenie, wg. VChk-OGPU, miała zgłosić załoga. Nie wiadomo czy okręt będzie mógł kontynuować rejs, czy też nie będzie konieczne wzięcie go na hol. B-261 Noworosyjsk, należy do Floty Czarnomorskiej. Wszedł do służby w 2015 roku. Okręt z 52-osobową załogą może wystrzeliwać pociski rakietowe z głowicami jądrowymi. Dzięki specjalnemu profilowi i wygłuszeniu jest przeznaczony do zwalczania innych okrętów podwodnych, minowania oraz operacji rozpoznawczych.W sierpniu, nowy holownik Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej „Kapitan Uszakow” zatonął w Stoczni Bałtyckiej w Sankt Petersburgu. Okręt był przeznaczony dla Floty Północnej i nie wszedł jeszcze do służby. Czytaj także: Rosyjski okręt podwodny wpłynął na Morze Śródziemne. „Demonstracyjny rejs