Firma przez lata słono płaciła za błędy. Boeing znów może certyfikować samoloty 737 Max i 787 Dreamliner jako bezpieczne do lotu w imieniu amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA). To ważna zmiana, bo w ostatnich latach, z powodu problemów z jakością i bezpieczeństwem, koncern miał zakaz wydawania zaświadczeń. Po półtora roku intensywnego nadzoru i kontroli ze strony amerykańskich urzędów, Federalna Administracja Lotnictwa przywróciła Boeingowi uprawnienia do certyfikacji bezpieczeństwa dla niektórych produkowanych przez firmę maszyn 737 Max i 787 Dreamliner.Producenci zazwyczaj dostają pozwolenie na wykonywanie niektórych zadań w imieniu FAA. Chodzi między innymi o wydawanie certyfikatów zdatności do lotu i produkcji. Boeing jednak stracił ten przywilej w przypadku dwóch swoich modeli.Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) cofnęła gigantowi uprawnienia do wydawania świadectw zdatności do lotu dla modelu 737 w 2019 r. po śmiertelnych katastrofach Lion Air i Ethiopian Air, a także dla 787 w 2022 r. – z powodu problemów z jakością produkcji. Po wybuchu zaślepki drzwi w maszynie 737 Max w styczniu 2024 r., Boeing postanowił wprowadzić duże zmiany w kontrolach jakości i bezpieczeństwa.Amerykańscy urzędnicy na nowo zaufali Boeingowi. Firma będzie mogła wydawać certyfikatyWysiłek się opłacił. FAA ogłosiła, że Boeing będzie mógł wydawać certyfikaty zdatności do lotu co drugi tydzień, podczas gdy sama agencja będzie je wydawać w pozostałych tygodniach. „Decyzja ta jest następstwem dokładnego przeglądu bieżącej jakości produkcji Boeinga i pozwoli naszym inspektorom skupić się na dodatkowym nadzorze w procesie produkcyjnym” – napisała FAA w oświadczeniu.Po tym, jak Departament Sprawiedliwości administracji Bidena ustalił, że ostatnie problemy Boeinga z bezpieczeństwem stanowiły naruszenie wcześniejszej ugody, Boeing zgodził się przyznać w 2024 roku do swojej roli w dwóch śmiertelnych katastrofach 737 Max, w których zginęło 346 osób. Departament Sprawiedliwości pod rządami Donalda Trumpa zdecydował się jednak umorzyć sprawę.CZYTAJ TEŻ: „Niebezpiecznie blisko” Air Force One. Groźna sytuacja podczas lotu Trumpa