„Ludzie codziennie są zatruwani kłamstwami”. Rosja znów ingeruje w wybory w Mołdawii. – Kreml przeznacza setki milionów euro, by kupić setki tysięcy głosów – ostrzega prezydentka kraju Maia Sandu. O sytuacji w najbiedniejszym państwie Europy mówił na antenie TVP Info ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Jakub Pieńkowski. – Ludzie są codziennie zatruwani kłamstwami – mówiła niedawno Sandu.CZYTAJ TAKŻE: Wybory w Mołdawii. Prezydentka ostrzega przed rosyjską ingerencjąWczoraj policja w Kiszyniowie ujawniła podrobione karty wyborcze, a dwa dni wcześniej zatrzymano 74 osoby, które miały wywoływać zamieszki i niepokoje w kraju. Delegacja PE obserwuje przebieg wyborów w Mołdawii i już teraz dostrzeżono rosyjskie ingerencje mające na celu wpływanie na ich wynik. Dezinformacja i kupowanie głosów– Nasze doświadczenia pokazują, że gdziekolwiek wybory w państwach demokratycznych to Rosja próbuje wywierać wpływ na ich wynik – powiedział rozmowie z Ernestem Zozuniem w programie „Oko na świat” Jakub Pieńkowski. Ekspert przypomniał, że w ostatnich wyborach prezydenckich Rosja stosowała nie tylko dezinformację, ale także przekupywanie wyborców, którego dokonywał jeden ze zbiegłych oligarchów. Mężczyzna przelewał wyborcom 50 euro w zamian za oddanie głosu przeciwko Sandu i przeciwko wpisaniu do konstytucji integracji europejskiej. Obliczono, że mógł kupić nawet 130 tysięcy głosów.ZOBACZ TAKŻE: Rozbicie siatki internetowych trolli. Kreml opłacił sianie propagandyCzy o przyszłości Mołdawii zdecyduje diaspora? Specjalista zwrócił uwagę, że około 20 procent głosów to głosy pochodzące z mołdawskiej diaspory rozproszonej głównie w krajach Unii Europejskiej. W wyborach prezydenckich aż 80 proc. z nich głosowało na Sandu.– Oni mogą zdecydować – wskazał Pieńkowski.