Słono zapłaci za nieostrożność. Rozmowa tak go pochłonęła, że nie zwrócił uwagi na policjanta – teraz słono za to zapłaci. Mowa o kierowcy busa, którego zatrzymała drogówka na Mazowszu. Mężczyzna jechał bez włączonych świateł, za to z telefonem przy uchu. 43-latek nie zwrócił na funkcjonariusza najmniejszej uwagi. Kierowca zajęty rozmową telefoniczną nie koncentruje się na tym, co dzieje się wokół niego, a sekunda nieuwagi może niestety prowadzić do tragedii – przypominają policjanci. To, że osoba za kółkiem i z telefonem przy uchu potrafi nie zauważać swojego otoczenia, udowodnił ostatnio 43-letni prowadzący busa.Na drodze krajowej nr 79, w okolicach Żabieńca na mężczyznę natknął się policjant piaseczyńskiej drogówki. Mundurowy zauważył auto dostawcze bez świateł, za którego kierownicą siedział pochłonięty rozmową 43-latek. Funkcjonariusz próbował dawać kierowcy znaki, żeby odłożył telefon, ale prowadzący w ogóle go nie dostrzegł.Kierowca był tak zajęty rozmową, że nie zauważył policjanta. Skończyło się mandatem43-latek zorientował się, co się dzieje dopiero wtedy, kiedy został zatrzymany. Rozmowa skończyła się dla niego mandatem w wysokości 500 złotych i 12 punktami karnymi.Policja przypomina, że za kierownicą nie wolno trzymać w ręku telefonu ani mikrofonu. „Dotyczy to kierujących każdym pojazdem, niezależnie od tego czy jest to samochód, motocykl, motorower, rower, ciągnik rolniczy czy pojazd zaprzęgowy” – zaznacza Komenda Powiatowa Policji w Piasecznie. Zakaz obejmuje nie tylko rozmowy, ale też między innymi wysyłanie wiadomości i przeglądanie mediów społecznościowych.CZYTAJ TEŻ: W Niemczech najczęściej karani punktami karnymi są... kierowcy audi