Trend „#RaptureTok” bije rekordy popularności. Amerykańscy ewangelicy od kilku dni intensywnie przygotowują się na… koniec świata, który ma nadejść we wtorek, 23 września. We wtorek albo środę – bo horyzont czasowy nie jest tu zbyt precyzyjnie określony. Wszystko przez przepowiednię jednego z pastorów, który miał zobaczyć Jezusa zapowiadającego swój wielki powrót właśnie teraz. Amerykanie dali się ponieść fali paniki – sprzedają domy, samochody i rezygnują z pracy. Wizja południowoafrykańskiego pastora wywołała falę poruszenia w Stanach Zjednoczonych. Joshua Mhlakela ogłosił, że podczas wizji zobaczył Jezusa zapowiadającego swój wielki powrót we wtorek 23 września.Przepowiednia Mhlakela spotkała się z szerokim odzewem, głównie wśród konserwatywnych chrześcijan. Jak głosi nauka ewangelikalnych protestantów, 23 września ma nastąpić sąd ostateczny, a żywi i zmarli chrześcijanie zostaną uniesieni do nieba. Na Ziemi pozostać mają tylko ich ubrania.Data „końca świata”. Dlaczego 23 września?Pastor Mhlakela tłumaczył, że w wizji widział Jezusa powracającego na Ziemię w żydowskie święto Rosz ha-Szana, które przypada właśnie 23 września. Później dał jednak swojej wizji pewien margines błędu, jako datę wskazując 23 lub 24 września tego roku. Amerykanie masowo rozpoczęli przygotowania do „pochwycenia”, a ich relacje zdobywają ogromną popularność w sieci. Trend #RaptureTok, w którym wierni dokumentują swoje duchowe i praktyczne przygotowania, bije rekordy popularności.Amerykanie pozbywają się majątkówCzęść z nich sprzedaje domy i samochody, niektórzy rezygnują z pracy, wypłacają oszczędności emerytalne i rozdają oszczędności tym, którzy mają pozostać na Ziemi. Kontrowersje budzi kwestia zwierząt. Zgodnie z wierzeniami, nie trafią one do nieba. Niektórzy wierni zapowiadają, że spróbują „zabrać” swoich pupili ze sobą, chwytając ich w momencie wniebowzięcia.Z naukowego i geopolitycznego punktu widzenia nie ma żadnych dowodów na to, że we wtorek nastąpi koniec świata. NASA, klimatolodzy i globalne agencje monitorujące nie zgłosiły żadnego nadlatującego asteroidu, katastrofalnego rozbłysku słonecznego ani innych zagrożeń. Czytaj też: Polacy odwracają się od religii. „Najszybciej na świecie”