Europejscy politycy chcą ostrej reakcji wobec Rosji. Pierwszy lot patrolowy nad Polską w ramach misji NATO Wschodnia Straż wykonały w nocy z piątku na sobotę brytyjskie myśliwce. Celem Wschodniej Straży jest wzmocnienie obrony wschodniej flanki Sojuszu. Dwa myśliwce Królewskich Sił Powietrznych (RAF) Typhoon wystartowały w piątek wieczorem z bazy wojskowej we wschodniej Anglii, aby patrolować polską przestrzeń powietrzną, odstraszać oraz bronić przed zagrożeniami powietrznymi ze strony Rosji. Po wykonaniu zadania w sobotę nad ranem samoloty RAF bezpiecznie wróciły do Wielkiej Brytanii – ogłosiło w specjalnym komunikacie brytyjskie ministerstwo obrony.Minister obrony John Healey oświadczył, że udział brytyjskiego lotnictwa w misji NATO na wschodniej flance, zadeklarowany 15 września przez rząd Wielkiej Brytanii bezpośrednio po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez obce drony, to „wyraźny sygnał, iż przestrzeń powietrzna NATO będzie broniona”.Brytyjskie myśliwce po raz pierwszy patrolowały polską przestrzeń powietrznąAgencja Reutera przypomina, że Wielka Brytania zobowiązała się do kwietnia 2027 r. zwiększyć wydatki na obronność do 2,6 proc. PKB, co ma być sygnałem dla prezydenta USA Donalda Trumpa, iż Londyn może wnieść istotny wkład na rzecz wzmocnienie bezpieczeństwa Europy.CZYTAJ TEŻ: Rosyjskie myśliwce nad Polską? „Odpowiemy jak trzeba”Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował w miniony piątek, że Sojusz uruchamia misję Wschodnia Straż, aby wzmocnić wschodnią flankę. W misji uczestniczą m.in. duńskie F-16, francuskie Rafale i niemieckie Eurofightery. Rosja naruszyła przestrzeń powietrzną Estonii. Politycy domagają się reakcji Tymczasem w Estonii rozgorzała dyskusja na temat stanowczych reakcji wobec Rosji po tym, jak trzy rosyjskie samoloty wojskowe naruszyły przestrzeń powietrzną tego kraju przez około 12 minut. Podobny incydent nie zdarzył się od blisko 20 lat, tj. od 2003 r., gdy Estonia była jeszcze poza NATO.– Zamknięcie granicy wschodniej jest właściwą odpowiedzią na coraz bardziej prowokacyjne działania Rosji – powiedział Urmas Reinsalu, który kierował estońską dyplomacją w latach 2019-2023. Według lidera konserwatywnej partii Ojczyzna (Isamaa) sytuacja bezpieczeństwa na granicy wschodniej wyraźnie się zaostrza. – Ewentualne zamknięcie granic powinno być skoordynowane z Łotwą, Litwą i Polską – przyznał w rozmowie z radiem ERR.Według szefa estońskiego resortu obrony Hanno Pevkura „NATO było w gotowości, gdyby zostało zmuszone, do użycia siły”. Premier kraju Kristen Michal przyznał natomiast, że o otwarciu ognia decydują różne kryteria. „Zostali (piloci Migów) wyprowadzeni, ale nie odeszli tak szybko, jak mogli to zrobić. Dlatego przywołany artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego i konsultacje z sojusznikami dadzą odpowiedź, co zrobimy następnym razem” – stwierdził szef estońskiego rządu.Szefowa resortu obrony Litwy za zestrzeliwaniem samolotów. „Turcja dała przykład”Po incydentach w Estonii i Polsce ministra obrony Litwy Dovile Sakaliene zasugerowała na platformie X zestrzeliwanie rosyjskich samolotów naruszających granice NATO i zaapelowała do państw Sojuszu o „poważniejsze podejście” do prowokacji Rosji w przestrzeni powietrznej.„Granica NATO na północnym wschodzie jest wystawiana na próbę nie bez powodu. Musimy działać poważnie. PS. Turcja dała przykład 10 lat temu. Daje do myślenia” – zauważyła Sakaliene, nawiązując do zestrzelenia rosyjskiego Su-24 przez Turcję w 2015 roku.Podobnego zdania jest prezydent Czech. Petr Pavel oświadczył w Ostrawie podczas „Dni NATO”, że naruszanie przestrzeni powietrznej państw Sojuszu przez Rosję znacznie zwiększa napięcie w Europie. – Musimy odpowiednio zareagować, w tym ewentualnie zestrzelić rosyjskie maszyny – stwierdził.– To, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Polsce, Estonii oraz to, co dzieje się już czwarty rok w Ukrainie, dotyczy nas wszystkich. Jeśli nie będziemy trzymać się razem, to prędzej czy później spotka to również nas – powiedział polityk. CZYTAJ TEŻ: Ukraiński snajper pobił rekord. Pomogła sztuczna inteligencja