Pytamy u źródła. Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało o szczegółach wprowadzenia systemu kaucyjnego. Ruszy on już 1 października. Jednak po konferencji niektórzy internauci skupili się na analogiach, które wzbudziło zaprezentowane przez resort logo. Czy ma ono nawiązywać – jak sugerują niektóre komentarze – do PRL-owskich kartek żywnościowych? „Absolutnie” – słyszymy w ministerstwie. W przestrzeni internetowej znalazło się kilka porównań systemu kaucyjnego do... czasów słusznie minionych.Powrót do kartek żywnościowych? To manipulacjaKomunistyczna reglamentacja towarów, kartki żywnościowe – to wszystko zostało użyte w manipulacji w sieci, a zrzuty ekranu i zdjęcia z konferencji Ministerstwa Klimatu i Środowiska posłużyły do straszenia internautów i internautek tym, że wrócą w Polsce czasy PRL-u. W domyśle: czasy pustych półek w sklepach i braku towarów pierwszej potrzeby.A cała sprawa rozbija się o wprowadzany 1 października nowy system kaucyjny, którego kluczowym elementem jest oznaczenie opakowań objętych kaucją. Burzę wywołała jednak grafika, która pojawiła się na konferencji przed startem systemu kaucyjnego.Internauci stawiają sugestywne pytanie: „Czy rząd Donalda Tuska planuje wprowadzić kartki na żywność i napoje?”. Inni przekonują wprost: sytuacja w Polsce skończy się „powrotem kartek na żywność”.„Satyra”? Nowy znak kaucji to prosta informacja dla konsumentaCzy graficzna strona systemu kaucyjnego nawiązuje do czasów PRL i kartek żywnościowych? To manipulacja.Ministerstwo w odpowiedzi na nasze pytania tłumaczy, że „przytoczone porównanie grafiki do kartek żywnościowych z czasów PRL ma charakter satyryczny i zostało wykorzystane przez część mediów jako żart w przestrzeni internetowej”.Resort podkreśla przy tym, że sam znak ma informacyjną dla konsumenta funkcję: w logotypie, dla niektórych przypominającym kartki żywnościowe, znajdzie się informacja o zakwalifikowaniu do systemu kaucyjnego oraz kwota, która zostanie wypłacona za zwrot opakowania. Ministerstwo: Po co nam takie konotacje?Przecinając dalsze analogie, ministerstwo podkreśla, że „celem wprowadzenia systemu kaucyjnego jest przede wszystkim poprawa jakości środowiska i podniesienie poziomu recyklingu opakowań po napojach. Dzięki niemu butelki i puszki będą w znacznie większym stopniu wracały do ponownego wykorzystania, co zmniejszy ilość odpadów, obniży koszty ich zagospodarowania i przyczyni się do ograniczenia zaśmiecania przestrzeni publicznej”.Nowy system kaucyjny ma więc przynieść korzyści zarówno dla środowiska, jak i obywateli. W dłuższej perspektywie oznacza czystsze otoczenie, mniejsze obciążenie gmin kosztami odbioru odpadów i szersze wykorzystanie surowców wtórnych” – przekonuje resort.Czytaj także: Flaga UPA i „to się dzieje w Polsce”. Fałszywe nagranie krąży w sieciW ministerstwie pytamy jeszcze, czy to celowe działanie resortu, by marketingowo znak został zapamiętany? Osoba znająca sprawę, mówi w rozmowie z nami, że absolutnie nie. – Po co nam takie konotacje? – podkreśla jeden z urzędników.Znak kaucji znany był od dawnaZaznacza przy tym, że sam wygląd znaku został narzucony przez ustawodawcę i jest znany od ubiegłego roku.– Musi jednak zapadać w pamięć, bo oznacza, że tylko te produkty, na których jest umieszczony, są objęte kaucją. Tylko od nich sprzedawca może naliczyć tę opłatę i tylko od nich zostanie zwrócona kaucja przy zwrocie – wskazuje osoba z resortu. Czytaj także: „Lewaczka wpadła w szał”. Sprawdzamy popularne nagranie