Kłamie ambasadorom prosto w oczy. Armia rosyjska nigdy nie atakuje celów cywilnych ani ludności cywilnej – oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Ani czas, ani miejsce nie są przypadkowe: kremlowski technokrata kłamał w oczy ambasadorom zgromadzonym przy okrągłym stole poświęconym rozwiązaniu konfliktu w Ukrainie. Na początek odnotujmy kilka faktów: popełnianie przez Rosjan zbrodni na cywilach i atakowanie cywilnych obiektów przez armię rosyjską to nie są tylko i wyłącznie oskarżenia broniącej się Ukrainy. Garść faktów przed propagandą To powszechnie uznany fakt, potwierdzony m.in. przez – wymieniając zaledwie kilka międzynarodowych organów – Radę Europy, Międzynarodowy Trybunał Karny, Radę Praw Człowieka ONZ i sekretarza generalnego ONZ, a także organizacje pozarządowe, takie jak choćby Amnesty International i Międzynarodowy Czerwony Krzyż. To ważny kontekst, by wyjaśnić, w jak odległym prawdzie miejscu bytuje świadomość rosyjskich dygnitarzy. Zobacz także: Łukaszenka nie wie, co się dzieje. Wezwał naczelnika i pytał o PolskęAbsurdalne kłamstwa Ławrowa Najnowszy przykład dał jeden z najbliższych zaufanych Władimira Putina. Siergiej Ławrow oświadczył zagranicznym ambasadorom, że „Rosja nigdy nie atakuje ludności cywilnej”. Zarzucił sekretarzowi generalnemu ONZ Antonio Guterresowi przyklaskiwanie Ukrainie, bez domagania się dowodów na rosyjskie ataki. – W odpowiedzi na każde oskarżenie pytaliśmy: „Gdzie są dowody, gdzie są fakty? Pokażcie nam fakty”. A jeśli chodzi o fałszywe oskarżenia armii rosyjskiej o zbrodnie, które później okazały się popełnione przez ukraiński reżim, faktów jest wiele – stwierdził szef rosyjskiego MSZ. Tak Rosja kłamie na forum ONZ Przypomnijmy – równie absurdalny pokaz propagandy obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ zwołanej na wniosek Polski, gdzie rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Niebienzia zapewniał, że to nie Rosja zaatakowała Polskę dronami. Twierdził, że to „fizycznie niemożliwe”, gdyż ich drony nie mają takiego zasięgu (w rzeczywistości niektóre modele mają kilkukrotnie większy zasięg niż podawane przez Niebienzię 700 km). W tym samym czasie rosyjski rząd sugerował, że drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski „przez pomyłkę”. Jedna wersja wyklucza drugą. Kto kłamał – ambasador czy rząd? Najpewniej jedni i drudzy. Zobacz także: Rosja wygrała głosowanie w RB ONZ kosztem Polski? To kłamstwo