Wicemarszałek Sejmu był „Gościem Poranka”. Krzysztof Bosak zarzucił rządowi Donalda Tuska brak rzetelnych informacji i nieprzejrzystość działań po incydencie z rosyjskimi dronami, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną. W rozmowie z Mariuszem Piekarskim w programie w programie „Gość Poranka” TVP Info przyznał, że już od pierwszego dnia po ataku stawiał pytania, które do dziś pozostają bez odpowiedzi. – Ja od pierwszego dnia, czyli od poranka, kiedy się o tej katastrofie wszyscy dowiedzieliśmy, zwracałem uwagę na to, co teraz już mówią wszyscy, czyli że my formalnie nie dostaliśmy żadnej pisemnej informacji od rządu – żalił się lider Konfederacji, dodając, że „podczas debaty w sejmie zadał kilkanaście pytań, na które wciąż nie uzyskał odpowiedzi”.Pytany przez Mariusza Piekarskiego o udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego dwa dni po nalocie, potwierdził, że pytał tam o przyczynę zniszczenia domu w Wyrykach, jedynego materialnego śladu po ataku. – Nie mogę ujawniać przebiegu posiedzenia Rady, natomiast odpowiem ogólnie: niezależnie, w którym kontekście i gdzie się spotykaliśmy, gdzie zadałem to pytanie – odpowiedź do mnie nie dotarła.„Totalny absurd”Bosak wielokrotnie podkreślał, że sytuacja wymagała jasnych komunikatów od państwa. Zamiast tego społeczeństwo, dziennikarze i politycy opozycji muszą domyślać się, co się wydarzyło – i to mimo że rząd miał pełnię informacji. – Prosiłem: jeżeli chcecie, żebyśmy mówili rzetelnie, rozróżniali prawdy od kłamstwa, unikali dezinformacji, to napiszcie nam na papierze, co jest prawdą. I oni tego nie zrobili.Przyznał, że nie wiadomo do dziś, ile dronów faktycznie było uzbrojonych, a ile mogło być atrapami. – Pan widział tę informację? Bo ja nie – mówił do prowadzącego. – Oczywiście zadawałem takie pytania. Nie było odpowiedzi. Nie mogę ujawnić przebiegu posiedzenia, natomiast mogę powiedzieć, że nie dostałem odpowiedzi na takie pytania w żadnym kontekście, w żadnym kontekście.Co zniszczyło dom w Wyrykach?W ocenie Bosaka, skoro nie wiadomo, co dokładnie zniszczyło dom w Wyrykach, to premier powinien sam publicznie rozwiać wątpliwości. – Premier powinien udzielić nam tej informacji. Premier ostatecznie odpowiada za działanie rządu, a rząd odpowiada za działanie służb – powiedział. Przypomniał, że operacją zarządzał dowódca operacyjny, który powinien wiedzieć, ile rakiet zostało wystrzelonych i gdzie mogły spaść. – Tymczasem dostęp do miejsca zdarzenia przejęła prokuratura – skonstatował.– Jak usłyszałem od wysokich oficerów naszych sił zbrojnych, oni położyli rękę na wszystkich dowodach. (…) Nie wiem, czy jest prawdą, że wojsko nie ma do tego dostępu. Jeżeli tak, to jest totalny absurd – stwierdził.Jego zdaniem, jeśli generałowie nie mają wiedzy, jakie decyzje zapadły i na jakiej podstawie, to działanie państwa jako całości staje się niewiarygodne. – Jeżeli prawdą jest, że prokurator kładzie rękę na wszystkich i może sobie to utajnić, to za jego działania odpowiada prokurator generalny, czyli minister Żurek, a za jego działania premier – dodał.Bosak odniósł się też do sytuacji z posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, na której pokazywano zdjęcie zniszczonego dachu, przekonując, że to „efekt rosyjskiej agresji”.– Jeżeli opiera się jakąś narrację na kłamstwie, na manipulacji swoim społeczeństwem czy opinią międzynarodową, to później nie należy się dziwić, że nasz punkt widzenia nie będzie uwzględniany tylko kwestionowany. Uważam to za duży nieprofesjonalizm, duży błąd. Powinny za to polecieć głowy. (...) Jeżeli minister Bosacki świadomie pojechał wprowadzać w błąd do ONZ-u, to powinien podać się do dymisji – przekonywał. Przypomniał także sytuację z Przewodowa, gdzie – jego zdaniem – również zbyt długo ukrywano informacje przed opinią publiczną. – Niech się nie dziwią później politycy, różni analitycy, że ludzie w internecie, w niesprawdzonych źródłach, szukają tej prawdy – stwierdził.PiS z Konfederacją?Pod koniec rozmowy prowadzący zapytał o komentarz do żądań Jarosława Kaczyńskiego, by Konfederacja jasno zadeklarowała, że nigdy nie wejdzie w koalicję z Platformą Obywatelską. – Nie widzę żadnego powodu, żebym miał odpowiadać na żądanie jakichkolwiek innych polityków, niezależnie, z których oni będą partii – odpowiedział Bosak. – Jedyne, co mnie interesuje, to zdanie naszych wyborców.O słowach Kaczyńskiego, jakoby zrealizowanie programu Konfederacji miało doprowadzić do rozpadu Polski, powiedział krótko: – Oczywiście, to bzdura.Pytany, dlaczego PiS tak ostro atakuje Konfederację, odpowiedział: – Dlatego, że część wyborców rozczarowanych PiS-em zaczęła przychodzić do Konfederacji i oni się tego panicznie boją. (…) W każdej kampanii wyborczej jesteśmy traktowani jako zagrożenie. I uważam, że rzeczywiście jesteśmy zagrożeniem – formacją mającą lepszą ofertę, młodsze kierownictwo, więcej energii.– Lepiej, żeby inne partie opozycji, jak PiS, zajęły się tym, co robi rząd, a nie tym, co robimy my – podsumował.