Uwaga na dezinformację! Po wtargnięciu kilkunastu rosyjskich dronów w przestrzeń powietrzną Polski, Kreml prowadzi równoległe działania dezinformacyjne. Celem jest sianie chaosu i niepokoju w krajach NATO, a także forsowanie stałych narracji rosyjskiej propagandy – takich jak przedstawianie siebie jako ofiary „wojowniczej Europy”. W ostatnich dniach wiele takich przekazów przedostało się do polskich kanałów w mediach społecznościowych. 15 września wieczorem premier Donald Tusk poinformował o przechwyceniu drona poruszającego się nad warszawskim Belwederem, drugą siedzibą prezydenta. Zatrzymano 21-letniego obywatela Ukrainy i 17-letnią obywatelkę Białorusi, którzy sterowali maszyną mimo kategorycznego zakazu lotów nad budynkami rządowymi. Polskie służby uspokajają.– Dementujemy pogłoski, że jest to jakaś zmasowana akcja szpiegowska. Na tym etapie tego nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić. To są młodzi ludzie, być może to wynikało z beztroski, być może z niewiedzy – komentował 16 września Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.Rosyjskie media obszernie relacjonują zdarzenie. Podkreślają, że zatrzymani w Warszawie nie są obywatelami Rosji. Chętnie przypominają jednak niedawne wydarzenia z Polski. W nocy z 9 na 10 września nad polskie niebo wleciało kilkanaście rosyjskich dronów. Rosyjscy dziennikarze powtarzają oczywiście oficjalną wersję Kremla, wyrzekającą się odpowiedzialności.CZYTAJ WIĘCEJ: Dron nad Belwederem. W nocy przesłuchano dwie osoby„Moskwa już dostrzegła komunikat premiera Donalda Tuska. Możemy więc spodziewać się (również w polskiej infosferze) wpisów dezinformacyjnych o rzekomej „kolejnej polskiej prowokacji” i „popychaniu Polski w wojnę” – ostrzegał 16 września na X dr Michał Marek, ekspert ds. przeciwdziałania dezinformacji, I rzeczywiście. W mediach społecznościowych pączkują przekazy, przed którymi ostrzega dr Marek. Rozpowszechniają je komentujący posty w rosyjskim serwisie vKontakte, czy jeden z niemieckojęzycznych użytkowników X. „Chcą odwołać się do artykułu piątego NATO” – napisał o Polakach. To bezpośrednie odwołanie się do kluczowej narracji rosyjskiej machiny propagandowej, zgodnie z którą to nie Rosja, a kraje Zachodu podżegają do wojny. W ostatnich dniach byliśmy świadkami masowego forsowania podobnych treści: budzących niepokój, czy podważających zaufanie do instytucji państwowych.Kampania informacyjno-psychologiczna10 września Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura przeanalizował 179 tys. publikacji na platformach Facebook, X, YouTube i Instagram, w których wzmiankowano o nalocie rosyjskich dronów nad Polskę. Zdaniem ekspertów, analiza treści wskazuje na „wysokie nasycenie powtarzalnych narracji, charakterystycznych dla działań koordynowanych, a nie wyłącznie spontanicznych reakcji obywateli”.„Atak rosyjskich dronów na terytorium Polski został natychmiast wykorzystany jako katalizator zorganizowanej kampanii informacyjno-psychologicznej (PSYOPS). Celem operacji było kształtowanie nastrojów społecznych poprzez eskalację emocji, polaryzację opinii publicznej oraz systematyczne podważanie zaufania do instytucji państwowych i struktur sojuszniczych NATO” – wskazano w raporcie.CZYTAJ WIĘCEJ: PSYOPS po nalocie dronów. Winią Ukrainę; Kreml patrzy, jak internet płonie Rzekome tajemnicze siły, które podżegają do wojnyW kolejnych dniach po nalocie dronów fałszywe i niepokojące przekazy nie przestały się pojawiać. Nagłaśniały je przeważnie rosyjskie konta. Niektóre treści kolportowali jednak również polscy internauci. 15 września jeden z użytkowników X opublikował grafikę przedstawiającą żołnierza w masce medycznej. „Najpierw założyli ci maskę, teraz kombinują jak założyć hełm!”.Przekaz nawiązywał do niepotwierdzonych teorii, jakoby pandemia COVID-19 była celowo zaplanowana i służyła do kontrolowania społeczeństwa. Tajemnicze siły, o których pisze autor posta, miałyby teraz podżegać do wojny.W ostatnich latach oba te paranoiczne przekazy nagłaśniała rosyjska propaganda. Jej twórcy zupełnie ignorowali fakt, że to nie żadne tajemnicze siły „kombinują jak założyć nam hełm”. To Rosja zaatakowała Ukrainę i dąży do jej podbicia.NATO przekazuje Polsce czołgi? Na pewno nie na tym filmie14 września w mediach społecznościowych krążył film przedstawiający przejazd kolumny wojskowej jakąś ulicą. „NATO przekazuje Polsce ogromną liczbę czołgów, ciężarówek i innego sprzętu” – brzmiał opis w języku angielskim dołączony do nagrania. W rzeczywistości nagranie przedstawiało przygotowania do tegorocznej parady wojskowej w Warszawie z okazji Święta Wojska Polskiego. Film z fałszywą informacją osiągnął rekordowe wyniki wyświetleń w serwisie X – blisko 150 tys. „Piękny przykład dezinformacji” – skomentowała 14 września na X Anna Maria Dyner, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.Dyner przestrzegła przed równolegle rozpowszechnianą w mediach społecznościowych fałszywą narracją, jakoby wojska polskie gromadziły się na wschodzie kraju. Nie ma żadnych dowodów potwierdzających podobne manewry.Tuba propagandowaEksperci zajmujący się analizowaniem dezinformacji zwracają również uwagę na nadzwyczajną aktywność posłów Konfederacji Korony Polskiej – przede wszystkim Włodzimierza Skalika. „Nakręcacie psychozę, tylko po to, aby zmusić Pałac Prezydencki do podpisania ustawy pomocowej dla Ukrainy. Wykorzystujecie nastroje i straszycie ludzi, byleby spełnić oczekiwania Kijowa. To obrzydliwe, co robicie. Hańba Wam!” – napisał Skalik 13 września na X.„Wydaje się, że osoba ta w ostatnim czasie pełni funkcję tuby propagandowej nagłaśniającej kluczowe przekazy dezinformacyjne pojawiające się w polskiej infosferze, które de facto służą realizacji celów Moskwy i Mińska w Polsce” – komentował 14 września na X dr Michał Marek. Zwrócił uwagę na charakter przekazu nagłaśnianego przez posła: podważanie zaufania do instytucji państwowych, działania na rzecz destabilizacji sytuacji wewnętrznej, kwestionowanie polskiej polityki zagranicznej względem Białorusi, będącej odpowiedzią na wrogie działania Mińska przeciwko Warszawie.Dwa dni później w mediach społecznościowych Konfederacji Korony Polskiej pojawił się list innego posła tej partii Romana Fritza. Przekonywał, że nie ma dowodów, jakoby za prowokacją w nocy z 9 na 10 września stała Rosja. „Proszę Państwa, apelujemy o zdrowy rozsądek i przede wszystkim o uczynienie wszystkiego, aby Polska zachowała pokój, aby nie wchodziła do nie naszych wojen” – apelował Fritz, nawiązując do wspomnianej już narracji o tajemniczych siłach, które miałyby pchać Polskę w kierunku konfliktów.W tych dniach warto szczególnie uważać na komunikaty o zdarzeniach z udziałem dronów i czerpać wiedzę tylko z wiarygodnych źródeł: Wojska Polskiego, Policji, instytucji państwowych czy profesjonalnych mediów. Wprowadzające w błąd komentarze – na przykład te o incydencie nad Belwederem – powoli przedostają się do polskiej przestrzeni informacyjnej. Szybko zidentyfikowane i opisane nie będą miały szansy zyskać na popularności.Aby nie dać się zmanipulować, warto uważać na silnie emocjonalne treści. Siewcy propagandy i dezinformacji wykorzystują naturalną skłonność ludzi do ich kolportowania. Przed podaniem dalej, należy zweryfikować prawdziwość wypowiedzi czy postów. Jeśli trafimy na dezinformację, warto zgłosić ją ekspertom Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego. Formularz zgłaszania takich treści ze stron internetowych lub mediów społecznościowych można znaleźć na stronie internetowej NASK-PIB.