Muzyczny wirtuoz nieznający nut. 18 września 1970 roku Jimi Hendrix został znaleziony martwy w apartamencie swojej partnerki. Ta plątała się później w zeznaniach. Obiektem podejrzeń stał się też menedżer, z którym artysta był w konflikcie. Wokół ostatnich chwil gitarzysty wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. James Marshall Hendrix przyszedł na świat 27 listopada 1942 roku w Seattle. Już jako nastolatek sięgnął po gitarę i w krótkim czasie zaczął grać w lokalnych zespołach. Zanim stał się ikoną rocka, pracował jako muzyk sesyjny – towarzyszył Little Richardowi, Isley Brothers i innym gwiazdom rhythm and bluesa.Przełom nastąpił po wyjeździe do Londynu w 1966 roku, gdzie wraz z Noelem Reddingiem i Mitch’em Mitchellem założył The Jimi Hendrix Experience.Wtedy świat dowiedział się, że gitara może brzmieć inaczej niż kiedykolwiek wcześniej.Artysta, który zmienił brzmienie gitaryHendrix zrewolucjonizował sposób gry – korzystał z efektów fuzz, wah-wah i sprzężeń, traktując gitarę niemal jak instrument elektroniczny. Jego występ na festiwalu w Monterey, kiedy podpalił instrument, stał się symbolem rockowej rewolucji.CZYTAJ TEŻ: Giorgio Armani. Projektant, który ze skromności uczynił luksusA interpretacja hymnu USA na Woodstock była czymś więcej niż tylko muzyką – była manifestem przeciw wojnie w Wietnamie i wyrazem kontrkulturowego buntu.Tragiczny finał – 18 września 1970 rokuRankiem w Londynie Jimi Hendrix został znaleziony w apartamencie swojej partnerki Moniki Dannemann. Oficjalne raporty mówiły o zadławieniu się wymiocinami po spożyciu alkoholu i tabletek nasennych.Miał 27 lat – i właśnie wtedy narodziła się legenda tzw. Klubu 27, do którego wkrótce dołączyli Janis Joplin, Jim Morrison i Kurt Cobain.Sprzeczne relacje i niewygodne pytaniaŚmierć Hendrixa od samego początku nie była jasna. Monika Dannemann twierdziła, że muzyk zmarł w jej ramionach, choć innym razem podawała, że znalazła go dopiero rano. Lekarze podkreślali, że w jego płucach znaleziono dużą ilość czerwonego wina, co sugerowało, że mógł zostać nim dosłownie „zalany”.Menedżer Michaela Jeffrey, z którym Hendrix był w konflikcie, stał się obiektem podejrzeń, bo artysta miał plany zerwania kontraktu i utworzenia własnej wytwórni. Od pół wieku wokół śmierci gitarzysty krąży wiele hipotez:Zamach zorganizowany przez menedżera – Michael Jeffrey, obawiając się utraty ogromnych zysków, miał rzekomo przyznać w rozmowach, że „usunął” Hendrixa, by nie dopuścić do zerwania kontraktu.Polityczny spisek – w latach 60. amerykańskie służby szczególnie interesowały się muzykami związanymi z ruchem antywojennym. Hendrix, jako głos kontrkultury, miał stać się niewygodnym symbolem.Przypadek wynikający z wyczerpania – najbardziej prozaiczna teoria, według której Hendrix padł ofiarą mieszanki stresu, bezsenności, alkoholu i tabletek.Jimi Hendrix w liczbach i ciekawostkachW ciągu zaledwie czterech lat działalności nagrał trzy przełomowe albumy studyjne: „Are You Experienced”, „Axis: Bold as Love” i „Electric Ladyland”.Hendrix był samoukiem – nigdy nie nauczył się czytać nut. Grał na gitarze dla osób praworęcznych, którą samodzielnie przerobił na leworęczną.CZYTAJ TEŻ: Michał Urbaniak: Młodzież szuka w jazzieNa Woodstocku w 1969 roku wystąpił o poranku, przed zaledwie garstką widzów – większość publiczności rozjechała się już do domów. A jednak ten występ przeszedł do historii.Jego nagrania po śmierci były wielokrotnie wydawane i remiksowane – szacuje się, że katalog Hendrixa przyniósł setki milionów dolarów zysków.Dlaczego Hendrix wciąż fascynuje?Hendrix nie tylko poszerzył granice muzyki rockowej, ale także stał się symbolem wolności artystycznej i buntu wobec systemu. To, że zmarł w tak młodym wieku, dodało jego postaci mitycznego wymiaru. Do dziś jest wzorem dla gitarzystów, a jego utwory są analizowane i reinterpretowane przez kolejne pokolenia.CZYTAJ TEŻ: „Poszukiwanie wolności było dla niego kluczowe”. 21 lat temu odszedł Czesław MiłoszObecność Hendrixa w kulturze pozostała długowieczna. Każde kolejne pokolenie odkrywa w nim coś nowego – dla jednych jest to gitarowy geniusz, dla innych ikona kontrkultury, a dla jeszcze innych bohater tajemniczej, niewyjaśnionej historii.Pewne jest jedno – 18 września to dzień, w którym muzyka straciła swojego największego wizjonera, ale narodziła się legenda, która jest żywa do dzisiaj.