Zgubiło go jedno zdjęcie. Dzięki podstępowi złapali zleceniodawcę zabójstwa. Ukraińscy policjanci przygotowali fałszywe zdjęcie rzekomej ofiary, a potem zadbali o to, żeby zobaczył je „zamawiający”. Zleceniodawca został zatrzymany na gorącym uczynku, kiedy przekazywał honorarium za zbrodnię. Życie ofiary zostało wycenił na kilka tysięcy dolarów. Z ustaleń Narodowej Policji Ukrainy (NPU) wynika, że 65-letni mieszkaniec Dniepru postanowił zlecić zabójstwo o trzy lata młodszego znajomego. Mężczyźni pokłócili się o pieniądze.13 lat wcześniej 65-latek udzielił koledze pełnomocnictwa do sprzedaży domu. Transakcję sfinalizowano, ale pieniądze nigdy nie trafiły do właściciela nieruchomości. W grę wchodziło 40 tys. dolarów. Policja oszukała zleceniodawcę zabójstwa. Pomógł specjalista od efektów specjalnychJak się okazało, oszukany Ukrainiec kupił pistolet, a potem dokładnie przeanalizował zwyczaje swojego dłużnika. Wiedział, gdzie można go najczęściej spotkać, kiedy wychodzi z domu, w jakich miejscach bywa. Ustalił nawet, jaka okolica byłyby najlepsza do przeprowadzenia zamachu, bo nie ma tam kamer monitoringu. Gdy znalazł wykonawcę zlecenia, 65-latek wręczył mu tysiąc dolarów zaliczki. Poprosił też o dowód wykonania zadania przed wypłaceniem reszty honorarium. Zleceniodawca nie wiedział jednak, że właśnie uruchomiono przeciw niemu operację specjalną. Policjanci zwerbowali do współpracy specjalistę od efektów specjalnych i przygotowali zdjęcie przedstawiające ofiarę z raną postrzałową głowy. Gdy tylko „zabójca” przedstawił „dowody wykonanej pracy” i odebrał pieniądze, antyterroryści zatrzymali zleceniodawcę. Mężczyzna odpowie teraz za podżeganie do zabójstwa z premedytacją. Czytaj także: Sfingował swoje zabójstwo i uciekł do Francji. Wpadł po 30 latach