Skończyło się na strachu. W czwartek 4 września tuż po północy łódzcy policjanci odebrali zgłoszenie, że po ulicy Piotrkowskiej chodzi mężczyzna z pistoletem i celuje do ludzi. Na miejsce natychmiast wysłano patrol, ale pod wskazanym adresem nikogo już nie było. Mundurowi postanowili przeczesać pobliskie ulice. W okolicy Pasażu Rubinsteina zauważyli osobę odpowiadającą rysopisowi podejrzanego. Na widok policjantów mężczyzna zaczął uciekać. Nie reagował na polecenia stróżów prawa. Biegł ulicą Piotrkowską następnie skręcił w Tuwima. W pewnym momencie zwolnił i zaczął iść w kierunku ulicy Moniuszki. Tam dogonili go policjanci.Policjanci mogli użyć broni Kilkukrotnie wzywali mężczyznę do odrzucenia broni, lecz ten cały czas ich ignorował. Nagle zatrzymał się, odwrócił i wycelował pistoletami w ich kierunku. Policjanci mieli już podstawy do użycia broni służbowej, ale dali szansę desperatowi. Zachowali zimną krew i zmusili go do poddania się.19-latek został zatrzymany. Okazało się, że pistolety, którymi wygrażał przechodniom i policjantom to wiatrówki ze śrutem. Funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim jeszcze palnik gazowy oraz dwa noże. Badanie alkomatem wykazało, że był nietrzeźwy. Mieszkaniec Łodzi usłyszał zarzuty „niestosowania się do poleceń funkcjonariuszy oraz posiadania niebezpiecznych przedmiotów w miejscu publicznym, których okoliczności wskazywały na zamiar użycia ich w celu popełnienia przestępstwa”. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Czytaj także: Groził kierowcy przedmiotem przypominającym broń. „Jesteś Polakiem?”