Sprawcy zostali „wyeliminowani”. W wyniku strzelaniny, do której doszło w poniedziałkowy poranek przy wjeździe do Jerozolimy, co najmniej 4 osoby zginęły. Pięć zostało poważnie rannych – poinformowały służby ratunkowe. Według wstępnych ustaleń, zdarzenie miało charakter ataku terrorystycznego. Dwóch podejrzanych napastników zostało zneutralizowanych. Wcześniej informowano o pięciu zabitych. Później dodano, że kolejny ranny zmarł w szpitalu. W wyniku porannego ataku na przystanek autobusowy na północnych przedmieściach Jerozolimy obrażeń doznało 14 osób; stan zdrowia trzech z nich jest oceniany jako poważny – przekazały media i służby ratunkowe.Dwóch palestyńskich napastników zostało zastrzelonych przez żołnierza i uzbrojonego cywila. Według relacji świadków, jeden ze sprawców wszedł do autobusu i strzelał do jego pasażerów.– Toczymy intensywną wojnę z terrorem na kilku frontach – powiedział Benjamin Netanjahu na miejscu zamachu. Premier Izraela złożył kondolencje rodzinom ofiar i zapewnił, że wojsko prowadzi obławę na wsie na Zachodnim Brzegu, z których przybyli terroryści. Czytaj też: Dron spadł pod Terespolem. Na miejscu służbyŚwiat potępia zamachAtak potępili przedstawiciele wielu państw.„To kolejne tragiczne wydarzenie w śmiertelnym cyklu przemocy w regionie. (...) Przemoc nigdy nie będzie rozwiązaniem” – przekazała w mediach społecznościowych ambasada Polski w Tel Awiwie.Prezydent Francji Emmanuel Macron stanowczo potępił atak i wezwał do rozwiązania politycznego, które, jego zdaniem, jest jedyną metodą na przerwanie spirali przemocy w regionie.Zamach potępili też m.in. ambasadorowie Unii Europejskiej, USA i Wielkiej Brytanii w Izraelu czy MSZ Zjednoczonych Emiratów Arabskich.