Komentarz publicysty „Die Welt”. Nie milkną echa słów prezydenta Karola Nawrockiego, który ponowił żądanie reparacji od Niemiec podczas obchodów 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. Tymczasem niemiecki dziennik „Die Welt” zauważa, że „Polska była w II wojnie światowej ofiarą zarówno Hitlera jak i Stalina, dlatego powinna domagać się reparacji nie tylko od Niemiec, lecz także od Rosji”. Jak podkreśla publicysta Artur Weigandt, byłoby to „aktem odwagi”. „Ponawiając na Westerplatte żądanie reparacji od Niemiec, polski prezydent Karol Nawrocki odwołał się do długiej tradycji w polskiej polityce mówiącej, że Polska jest ofiarą niemieckiej napaści 1 września 1939 r., której skutkiem były miliony zabitych, zniszczone miasta oraz spustoszenia odczuwalne przez dziesięciolecia. Że niepodważalny jest fakt, iż ta trauma działa do dziś, i że podnoszenie przez Polskę roszczeń do zadośćuczynienia jest uprawnione” – uważa niemiecki publicysta.Polska ofiarą także StalinaDlaczego jednak polskie władze ograniczają się do roszczeń wobec Niemiec? – pyta autor komentarza. „Polska była ofiarą nie tylko Hitlera, lecz także Stalina. Pakt Ribbentrop-Mołotow z 1939 roku, w którym dwa totalitarne systemy podzieliły między siebie Europę, oznaczał koniec państwowego bytu Polski” – tłumaczy Weigandt.Jak przypomniał, kilka tygodni po niemieckim ataku Armia Czerwona wkroczyła do Polski i nie było to wyzwolenie, lecz druga okupacja włącznie z deportacjami na Syberię, masakrą w Katyniu i zniszczeniem polskich elit.Po 1945 r. Polska pozostała „półkolonią” w sowieckiej strefie wpływów. Komunistyczna Polska Ludowa była tylko formalnie państwem, a w rzeczywistości nie posiadała suwerenności pozwalającej na podejmowanie decyzji o przyszłości, polityce zagranicznej, reparacjach. Każda istotna decyzja zależała od Moskwy. Dlatego odpowiedzialność za zniszczenia i pozbawienie praw ponoszą nie tylko Niemcy, lecz także Związek Sowiecki.„Kwestia historycznej sprawiedliwości”Do czasu upadku bloku sowieckiego w 1989 r. Polska „w kluczowych kwestiach nie była zdolna do podejmowania decyzji”. Z tego powodu przekonującym jest argument, że żądanie zadośćuczynienia powinno obejmować także Rosję. „Nie jest to jedynie prawny kruczek, lecz kwestia historycznej sprawiedliwości” – podkreślił komentator.Czytaj też: „Sprawa jest niestety beznadziejna”. Sikorski odpowiada prezydentowi„Polska została napadnięta przez dwie strony i była uciskana przez dwie dyktatury, instrumentalizowana przez dwa mocarstwa. Kto dziś wzywa do odpowiedzialności tylko Berlin, ten przemilcza połowę prawdy” – czytamy w „Die Welt”.Zdaniem komentatora wyrazem konsekwencji i politycznej klarowności byłoby otwarte wypowiedzenie tej prawdy przez polskiego prezydenta.„Łatwo jest krytykować ‘przyjaciół’ na Zachodzie. Niemcy są członkiem UE i NATO, partnerem i dlatego wdzięcznym celem. Z Berlinem można negocjować, można wywierać presję, można punktować w polityce wewnętrznej. Ale nie ma prawie nikogo, kto miałby odwagę zażądać reparacji od Moskwy. Zbyt duża jest obawa, że może to być uznane za prowokację, a i widoki na sukces są zbyt małe” – pisze Weigandt.„Die Welt” przewiduje, że Rosja „oczywiście zignoruje albo wyśmieje polskie roszczenia reparacyjne”. Ale światowa opinia publiczna zobaczyłaby, że Polska domaga się historycznej sprawiedliwości „nie wybiórczo, lecz kompleksowo” – „nie tylko od państwa demokratycznego, lecz także od autorytarnego agresora, który unika odpowiedzialności”.Akt odwagiKomentator zastrzegł, że nie chodzi o realne wypłaty, które – dopóki w Moskwie rządzi Władimir Putin – są mrzonką. „Chodzi o klarowne przesłanie, że Polska zgłasza roszczenia do obu mocarstw, które w dwudziestym stuleciu rozbiły ją. Taka postawa zapewniłaby Polsce szacunek w świecie i uznanie, że chodzi o zasady, a nie polityczne kalkulacje” – podkreśla.Zdaniem komentatora domaganie się reparacji nie tylko od Niemiec, ale i od Rosji byłoby aktem odwagi. „Żądania Polski powinny zostać uznane zarówno przez Niemcy jak i przez Rosję” – pisze w konkluzji Weigandt na portalu dziennika „Die Welt”.Czytaj też: Udana wizyta Nawrockiego w Białym Domu? „Trzymał się stanowiska rządu”