Kierowca musi wytrzeźwieć, by usłyszeć zarzuty. Pijany 23-latek wybrał się niedzielny poranek na przejażdżkę z 23-letnią kobietą. Na ul. Puławskiej stracił panowanie nad bmw i uderzył w słup, a potem w drzewo, a na koniec w trzy inne auta. Kierowca i pasażerka trafili do szpitala, ale nie doznali poważnych obrażeń. Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 7.10 na ul. Puławskiej w okolicy ul. Ksawerów. Co ciekawe to niemal pod nosem stróżów prawa, bo prawie przed samą Komendą Główną Policji. „Kierujący samochodem BMW uderzył w słup, a potem w drzewo. Autem podróżowały dwie osoby w wieku ok. 20 lat. Wszystko wskazuje na to, że kierowca był pod wpływem alkoholu. On z urazem głowy, a pasażerka z ogólnymi potłuczeniami trafili do szpitala” – przekazało na platformie X stołeczne pogotowie WSPRiTS „Meditrans”. Okazało się, że kierowca bmw uszkodził jeszcze trzy samochody. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że 23-latek, kierujący bmw nie dostosował prędkości do warunków na drodze, uderzył w drzewo, a następnie w trzy zaparkowane nieopodal samochody. Miał ponad 1,5 prom. alkoholu w organizmie – powiedział TVP Info sierż. szt. Paweł Chmura z Komendy Stołecznej Policji. Kierowca, po tym jak wytrzeźwieje usłyszy zarzuty związane z prowadzeniem po pijanemu oraz doprowadzeniem do wypadku. Czytaj także: Amputacja, kalectwo ofiary. Pijany kierowca niemal bez konsekwencji