Niespokojnie również w Kamerunie. Co najmniej 66 osób, w większości cywilów – zabili w Nigerii bojownicy z islamistycznej grupy Boko Haram. Do ataku doszło w mieście Darul Jamal w północno-wschodniej części kraju. Jego mieszkańcy kilka miesięcy temu wrócili z obozu dla przesiedleńców. Większość ofiar to cywile. Wśród zabitych jest też co najmniej pięciu żołnierzy. Darul Jamal leży bowiem w stanie Borno, tuż przy granicy nigeryjsko-kameruńskiej, a w mieście ustawiony był posterunek wojskowy.Dżihadyści zaatakowali w piątek w nocy. Osoby, które przeżyły masakrę, relacjonowały, że kilkudziesięciu bojowników przybyło na motocyklach, strzelając z karabinów maszynowych i podpalając domy.Atak bojowników Boko Haram w Nigerii. „Otworzyli ogień, podpalali domy”„To był skoordynowany atak. Zlokalizowali teren zaludniony i otworzyli ogień do uchodźców, robotników, kierowców i sił bezpieczeństwa” – powiedział w rozmowie z nigeryjskim dziennikiem „Post Daily Trust” przedstawiciel lokalnych władz. Jak dodał, ofiar wciąż przybywa, ponieważ wielu mieszkańców doznało ciężkich obrażeń i ludzie „umierają z powodu odniesionych ran”.Nigeryjskie wojsko natychmiast przeprowadziło operację odwetową. Lotnictwo i siły lądowe zabiły ponad 30 rebeliantów.Separatyści zaatakowali w Kamerunie. Zginęło 9 żołnierzyNiemal równolegle tragiczne wydarzenia rozegrały się w Kamerunie. W piątek wieczorem w regionie Muyuka, w anglojęzycznej części kraju, samochód wojskowy wjechał na improwizowaną minę. Wybuch zabił na miejscu siedmiu żołnierzy, kolejny zmarł w szpitalu. Dzień później separatyści zastrzelili jeszcze jednego żandarma. Do ataku przyznała się grupa Fako, działająca na rzecz oderwania południowo-zachodniego regionu Kamerunu i utworzenia tzw. Ambazonii.Konflikt w Kamerunie trwa od października 2017 r., kiedy separatyści proklamowali niepodległość. Początkiem problemów były jednak pokojowe protesty anglojęzycznych nauczycieli i prawników domagających się równouprawnienia. Rząd odpowiedział represjami, a sytuacja przerodziła się w wojnę domową. Według International Crisis Group, w ciągu ośmiu lat walk zginęło ponad 6,5 tys. osób, a blisko milion zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Zarówno armia, jak i separatyści dopuszczają się brutalnych zbrodni wobec cywilów.Czytaj też: Groźby USA podziałały. Kraj odwołuje manewry wojskowe z Rosją i Chinami