Prokuratura zabrała głos. W miejscowości Majdan-Sielec na Lubelszczyźnie doszło do upadku niezidentyfikowanego obiektu, który – jak się przypuszcza – był dronem. Według przedstawicieli Żandarmerii Wojskowej i MON miał to być dron przemytniczy. Nie był uzbrojony w materiały wybuchowe. Obiekt rozbił się kilkaset metrów od domów mieszkalnych. Na miejscu pracują śledczy, którzy zaplanowali przesłuchania świadków i badania szczątków drona. Urządzenie znaleźli przypadkowo dwaj mężczyźni, którzy przyjechali na własne pole. Nie wiadomo, kiedy dokładnie obiekt spadł na ziemię.Komunikaty służb w tej sprawie są na razie raczej enigmatyczne. Eksperci sugerują, iż był to dron Gerbera, czyli nowa rosyjska broń. Mają za tym przemawiać napisy w języku rosyjskim.Upadek drona w woj. lubelskim. Wojsko podejrzewa, że to sprzęt przemytniczyŻandarmeria Wojskowa i MON informują jednak, że był to prawdopodobnie dron przemytniczy. Był nieuzbrojony. Nie posiadał materiałów wybuchowych. Sprawę bada na ten moment Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim. W poniedziałek śledztwo przejmie Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Śledczy ustalają między innymi rodzaj drona, do czego mógł on służyć, w jaki sposób znalazł się w tym miejscu, z jakiego kierunku nadleciał. Prok. Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu ujawnił, że właściciel pobliskiej posesji zeznał, że w nocy poprzedzającej ujawnienie drona, ok. godz. 2 słyszał hałas, który mógł pochodzić z urządzenia, którego szczątki znalazł po południu. – Na zabezpieczonych elementach ujawniono fragmenty napisów w cyrylicy. Miejsce oględzin nie wykazało śladów mogących świadczyć o eksplozji – dodał prok. Kawalec. Według wstępnych oględzin obiekt rozbił się na wiele szczątków przy uderzeniu.Majdan-Sielec to wieś położona ok. 50 km od granicy z Ukrainą. Zamieszkuje ją około 200 osób.Czytaj też: Atak rosyjskich dronów na Kijów. Polska poderwała myśliwce