Analiza geopolityczna prezydenta USA. Wygląda na to, że straciliśmy Indie i Rosję na rzecz „najczarniejszych, najmroczniejszych Chin” – ocenił prezydent USA Donald Trump. Premier Indii Narendra Modi i rosyjski dyktator Władimir Putin ostatnio udali się do Chin, gdzie wzięli udział w szczycie regionalnym, obserwowali paradę wojskową i omawiali relacje z prezydentem Xi Jinpingiem. „Niech mają razem długą i pomyślną przyszłość” – dodał amerykański przywódca Donald Trump w piątkowym wpisie na swojej platformie społecznościowej Truth Social.W dniach 31 sierpnia – 1 września Narenda Modi i Władimir Putin uczestniczyli w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) w chińskim Tiencinie. Łącznie wzięli w nim udział przedstawiciele ponad 20 krajów oraz szefowie 10 organizacji międzynarodowych, w tym sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.Cła USA osią sporu z IndiamiTrump nałożył cła wysokości 50 proc. na towary importowane do USA z Indii w związku z kupowaniem przez Delhi rosyjskiej ropy naftowej i sprzętu wojskowego. Indie są jedną z nielicznych dużych gospodarek, które nie mają porozumienia celnego z USA.Relacje między Waszyngtonem a Delhi są chłodne, z nieoficjalnych doniesień wynika, że Modi w ostatnich tygodniach kilkukrotnie nie odebrał telefonu od Trumpa.Czytaj więcej: Wojna Rosji z Polską trwa. Polem bitwy telewizor, komputer i telefonW ocenie niektórych analityków Rosja, Chiny i Indie oraz pozostałe kraje Szanghajskiej Organizacji Współpracy zbierają przeciwników amerykańskiej polityki międzynarodowej i podejmują działania na rzecz tworzenia nowego porządku globalnego.Założona w 2001 roku w Szanghaju przez Chiny, Kazachstan, Kirgistan, Rosję, Tadżykistan i Uzbekistan, SzOW wyewoluowała z „Szóstki Szanghajskiej” do organizacji transregionalnej. Obecnie zrzesza 10 państw członkowskich, w tym Indie, Pakistan, Iran i Białoruś, a także dwa państwa ze statusem obserwatora i 14 partnerów dialogu. Od samego początku organizacja starała się przeciwstawiać wpływom NATO i Stanów Zjednoczonych w regionie. Ostatnio wyrasta na swoisty „anty-Zachód”.