Wystarczyło kilka sekund. Nauczyciele są ciężarem dla narodu – tych słów nigdy nie wypowiedziała ministra finansów Indonezji Sri Mulyani Indrawati, ale ktoś opublikował w mediach społecznościowych wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI) przekonujące nagranie. To wystarczyło, by dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice, plądrując domy członków rządu i podpalając gmachy. W zamieszkach zginęło kilka osób. Fałszywy klip trwa zaledwie kilka sekund. Został opublikowany na Instagramie, Facebooku, TikToku i na platformie X. Opatrzono go podpisem: „Smutne! Minister finansów Indonezji Sri Mulyani powiedziała, że nauczyciele są obciążeniem dla państwa”.CZYTAJ TAKŻE: W Czechach rosyjska dezinformacja już „wyprzedza” rzetelne wiadomościFilm stał się viralem, a ludzie wyszli na ulice. Dom ministry finansów oraz mieszkania innych członków rządu w Dżakarcie zostały splądrowane, spłonęły także budynki rządowe. Sam fakt wzniecenia protestów nie wystarczył. Wkrótce w sieci zaczęły się pojawiać inne nagrania wygenerowane przez AI. Pokazywały nierzeczywistą skalę protestów, czy nawet wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca. Demonstracje nabrały jeszcze większego rozpędu po śmierci mężczyzny w Dżakarcie. W ubiegłym tygodniu 21-letni motocyklista został potrącony i zabity przez opancerzony pojazd policyjny.Autentyczne nagranie z tego zdarzenia szybko rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych, podsycając kolejne gwałtowne protesty. Obecnie, jak podaje indonezyjska agencja informacyjna Antara, powołując się na dane policji, sytuacja wraca do normy. Ale wydarzenia z Indonezji pokazują, do czego może prowadzić dezinformacja.