„Marionetka Maia Sandu odegrała swoją rolę”. Mołdawia jasno obrała prozachodni kurs i dąży do tego, by stać się częścią Unii Europejskiej. Nic dziwnego, że przywódczyni kraju Maia Sandu znalazła się na celowniku siewców dezinformacji. Ponad 200 kont rozsiewa kłamliwą narrację, że Sandu ingerowała w wybory w Rumunii. Ale to nie wszystko. Skoordynowaną operację wymierzoną w Sandu opisuje DFRLab, działający w ramach think tanku Atlantic Council.CZYTAJ TAKŻE: Mały kraj, ogromny dylemat. Mołdawia wybiera między Europą a RosjąProrosyjska sieć, działająca od grudnia 2024 roku, początkowo wyrażała poparcie dla byłego kandydata na prezydenta Rumunii Călina Georgescu, a następnie wspierała skrajnie prawicowego kandydata George Simiona, który przegrał majowe wybory prezydenckie w Rumunii z Nicușorem Danem.Te same prorosyjskie konta, działające na Instagramie, TikToku i Facebooku zaatakowały Sandu. Atak był skoordynowany i starannie zaplanowany. Konta korzystały z odpowiednich tagów i treści wygenerowanych przez AI.ZOBACZ TAKŻE: Powyborcze zatrzymanie rosyjskich szpiegów w MołdawiiW maju sieć zintensyfikowała swoją kampanię, rozpowszechniając liczne narracje oskarżające Mołdawię i UE o ingerencję w wybory. Między 9 a 28 maja (a więc w okresie, gdy w Rumunii trwały wybory) opublikowano 1452 filmy.„Mołdawski scenariusz”W filmach oskarżano Sandu o ingerencję w rumuński proces wyborczy po drugiej turze głosowania 18 maja. Na przykład opis jednego z filmów na TikToku brzmi: „Mołdawski scenariusz się powtarza, ludzie głosują na jedną osobę, a inna wygrywa. Marionetka Maia Sandu odegrała swoją rolę, 158 000 Mołdawian z rumuńskimi paszportami zagłosowało, gdy było trzeba”.Na początku czerwca 2025 roku sieć zaczęła publikować posty i filmy promujące język rosyjski. Chociaż niewielki odsetek populacji Mołdawii to rodzimi użytkownicy języka rosyjskiego, wielu Mołdawian swobodnie posługuje się nim jako drugim językiem.CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier Tusk na obchodach w Mołdawii. „Oparliście się złym ludziom”Mechanizmy dezinformacji Wiele kont w zbiorze danych DFRLab było aktywnych już przed jesienią 2024 roku, publikując zdjęcia i pozornie autentyczne treści. Następnie konta zaczęły rozpowszechniać nieautentyczne treści, co wskazywało na możliwość ich przejęcia, kradzieży lub zmiany przeznaczenia – metody dostępu do istniejącej grupy odbiorców i wykorzystania wcześniej zdobytego zaufania.Spośród 215 kont, wiele z nich używało tych samych fałszywych tożsamości na kontach na Facebooku, Instagramie i TikToku. Analiza znaczników czasu pokazuje również skoordynowane publikowanie w całej sieci.Powiązane konta zgromadziły łącznie 16 milionów wyświetleń i 681 000 polubień na trzech platformach. Jednak fakt, że konta te są aktywne od końca 2024 roku, sugeruje systematyczne wykorzystywanie luk w zabezpieczeniach procesów moderacji i ujawniania danych na platformach w celu rozpowszechniania określonych treści, a tym samym działania na szkodę demokracji i prawa do rzetelnej informacji.