Incydent podczas rutynowego szkolenia. We wtorek wieczorem śmigłowiec wojskowy Mi-2 lądował awaryjnie w rejonie Złotnik Kujawskich w woj. kujawsko-pomorskim. Na pokładzie było dwóch pilotów. Nikt nie ucierpiał – podaje Interia. Sprawę bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Do incydentu w Złotnikach Kujawskich doszło we wtorek około godz. 21 podczas standardowego szkolenia. – Był to rutynowy lot szkoleniowy, który odbywa się w naszej brygadzie praktycznie codziennie – powiedziała Interii rzeczniczka prasowa 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych kpt. Iwona Kloskowska.Na pokładzie znajdowało się dwóch pilotów. Po tym jak „poczuli szarpnięcie”, lądowali awaryjnie na pasie pola, około 200 metrów od asfaltowej drogi. W tym rejonie nie było zabudowań.Śmigłowiec nie został poważnie uszkodzony. Rzeczniczka nie chciała wypowiadać się ws. ewentualnych przyczyn. Mi-2 zarekwirowały prokurator i żandarmeria. – Śmigłowiec znajduje się cały czas na miejscu. Czekamy na przedstawicieli Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, aby określili, co było przyczyną zdarzenia – dodała. Pytany o tę sprawę na konferencji prasowej w Karpaczu szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że przyczyny wyjaśni Dowództwo Generalne i komisja badająca wypadki lotnicze.Jako pierwsze informację o awaryjnym lądowaniu Mi-2 podało radio RMF FM.Czytaj też: Zaginął śmigłowiec z ośmioma osobami na pokładzie. Leciał ledwie osiem minut