Prezydent Wenezueli mobilizuje ludność. USA wysłało osiem okrętów wojennych w kierunku Wenezueli. Jak podaje amerykański dziennik „The Washington Post”, „jest to znaczące wzmocnienie sił w regionie” i budzi podejrzenia, że „Trump może podjąć działania wojskowe przeciwko temu krajowi”. Powodem interwencji miałaby być walka z kartelami narkotykowymi, które – według oceny urzędującej administracji – wspiera prezydent Wenezueli Nicolas Maduro. Według najnowszych doniesień medialnych, Stany Zjednoczone wysłały w kierunku wybrzeży Wenezueli USS Lake Erie, krążownik wyposażony w wyrzutnie pocisków sterowanych, i USS Newport News, najnowocześniejszy okręt podwodny o napędzie atomowym. Dotrą one w pobliże wenezuelskich wód terytorialnych na początku przyszłego tygodnia.Tydzień temu wyruszyły w tym samym kierunku siły USA do walki z przemytnikami narkotyków: trzy niszczyciele wyposażone w pociski sterowane GRAVELY oraz okręty USS Jason Dunham i USS Sampson, samoloty zwiadowcze P-8, okręt podwodny oraz 4,5 tysiąca żołnierzy piechoty morskiej.Zobacz też: Trump znów straszy świat. Kara za handel z wrogiem USATrump przeciwko MaduroBiały Dom oświadczył, że prezydent Donald Trump „jest gotów użyć wszystkich zasobów Stanów Zjednoczonych, aby powstrzymać napływ narkotyków do kraju i postawić odpowiedzialnych za handel nimi przed obliczem sprawiedliwości.W oświadczeniu podkreśla również, że Nicolas Maduro „nie jest prawowitym prezydentem, a jego reżim jest zwykłym kartelem narkotykowym”. Waszyngton wyznaczył nagrodę w wysokości 50 mln dol. za ujęcie Maduro. W podobnym tonie wypowiedział się szef Departamentu Skarbu pod koniec lipca, który oskarżył Maduro o kierowanie wenezuelskim kartelem Cártel de los Soles i uznał tę grupę za organizację terrorystyczną.Relacji między oboma krajami nie poprawia polityka imigracyjna Trump. Od początku roku z USA deportowano prawie 8 tysięcy Wenezuelczyków. Nowa administracja organizuje specjalne loty, w których wywozi ich do kraju pochodzenia.Zobacz także: USA dają 50 mln dolarów za głowę dyktatora. Ma przemycać narkotykiOkręty uzbrojone po zębyW ocenie „The Washington Post”, wysłane okręty dają „szerokie możliwości amerykańskiej administracji”. Dziennik wymienia, że na jednym ze statków są helikoptery, które mogą posłużyć do szybkiego uderzenia na terytorium Wenezueli. Z kolei niszczyciele i krążowniki „mają zaawansowane czujniki i systemy nadzoru, a także pociski manewrujące, które mogą uderzać w cele na lądzie”.„Rzadko zdarza się, aby tak wiele środków zostało wysłanych w celu wsparcia Południowego Dowództwa Stanów Zjednoczonych” – podkreśla „WP”. Jak dodaje, w tej strefie działań prowadzone są „głównie patrole”, gdzie niepotrzebne jest szerokie uzbrojenie.Zobacz również: Wenezuelski „Kurczak” przyznaje się do narkobiznesu. Pogrąży samego Maduro?Mobilizacja w WenezueliMinister obrony Wenezueli Vladimir Padrino ogłosił otwarcie „ponad tysiąca punktów werbunkowych na terenie całego kraju w związku z nową fazą mobilizacji Narodowej Milicji Boliwariańskiej’’ – ochotniczych sił zbrojnych tego kraju – rozpoczętej wobec pojawienia się na Morzu Karaibskim okrętów wojennych USA zmierzających w kierunku Wenezueli.– Naród wenezuelski powie „nie” imperializmowi i agresji wojskowej – oświadczył Padrino, odpowiadając na możliwe według niego „rozmieszczenie tych okrętów, a nawet broni jądrowej w pobliżu Wenezueli” pod pretekstem działań przeciwko kartelom narkotykowym.Jak pisze agencja Reutera, rozpoczęcie w Wenezueli masowego werbunku do wojska nastąpiło w tym samym dniu, w którym rząd prezydenta Donalda Trumpa wydał rozkaz rozmieszczenia kolejnych amerykańskich okrętów w pobliżu wybrzeży Wenezueli.Rząd Maduro zakomunikował, że „rozpoczęcie intensywnego patrolowania za pomocą dronów i okrętów Boliwariańskiej Floty Narodowej Wenezueli wód terytorialnych Morza Karaibskiego” wobec działań sił zbrojnych USA.Czytaj więcej: Maduro zwalcza opozycję. Liderka „porwana” prosto z wiecu