Powodem zaświadczenia dla opiekunów. Prezydent Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich – poinformował Zbigniew Bogucki z kancelarii prezydenta. Chodzi o tzw. Lex Kamilek. Zmiany zakładały, że szkoły miały nie wymagać od opiekunów dzieci m.in. zaświadczenia o niekaralności. Wystarczyłoby im jednie oświadczenie. Przypomnijmy – ustawa określana mianem „Lex Kamilek” weszła w życie 15 sierpnia 2024 r. i docelowo miała zwiększyć ochronę dzieci przed przestępstwami seksualnymi oraz zapewnić bezpieczne środowisko w placówkach pracujących z małoletnimi.Rok „Lex Kamilek”. Prezydent wetuje zmiany w ustawieNowelizacja tzw. ustawy Kamilka miała m.in. uprościć przepisy dotyczące ochrony najmłodszych. Nowe propozycje precyzowały, kiedy trzeba sprawdzić karalność osób pracujących lub działających z dziećmi (np. w szkołach, przedszkolach, na wycieczkach). Dotyczy to także osób zatrudnionych na inne formy współpracy niż umowa o pracę. Dodano definicje m.in. „opieki” i „innej działalności”, by nie było wątpliwości, kogo dotyczy obowiązek weryfikacji.Zgodnie z nowelą, szkoły miały nie wymagać od opiekunów dzieci m.in. zaświadczenia z KRK. Wystarczyłoby im oświadczenie. Zawetowana przez Prezydenta RP nowelizacja znosiła także obowiązek podwójnego sprawdzania danej osoby, np. szkoła miała nie weryfikować trenera, który już wcześniej został sprawdzony w rejestrach karnych przez klub sportowy czy firmę, w której pracuje.Obowiązku przedstawiania zaświadczeń nie miałyby też przychodzące do szkoły osoby, od których z założenia wymagana jest niekaralność, m.in. policjanci, adwokaci, radcy prawni czy sędziowie. Zaświadczeń nie mieli również potrzebować goście zaproszeni na zajęcia szkolne, w których uczestniczyłby nauczyciel.Rzeczniczka Praw Dziecka: Dzieci narażone na kontakt z przestępcamiWcześniej Rzeczniczka Praw Dziecka przedłożyła prezydentowi negatywną opinię dotyczącą nowelizacji tzw. ustawy Kamilka. Jej zdaniem zmiana przepisów przyjęta na początku sierpnia przez parlament „w sposób istotny i nieuzasadniony obniża standard ochrony dzieci przed krzywdzeniem, stwarzając realne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa” – alarmowała Monika Horna-Cieślak.„Zgodnie z proponowanymi regulacjami prawnymi, w praktyce może dojść do sytuacji, w której kontakt z dziećmi będą mogły mieć osoby skazane m.in. za zabójstwo, handel ludźmi, groźby karalne, uprowadzenie dziecka, obrót narkotykami czy wykorzystanie seksualne dzieci” – podkreśliła RPD.Prezydenckie weto do nowelizacji: „Przede wszystkim dobro dziecka”– Rzecznik Praw Dziecka wskazywała daleko idące mankamenty tej ustawy, mówiąc eufemistycznie, czyli obniżanie ochrony praw dzieci. Pan prezydent nie zgadza się – i podziela w tym zakresie stanowisko RPD – na obniżanie ochrony praw dzieci kosztem zniesienia pewnych utrudnień natury administracyjnej. Przede wszystkim dobro dziecka – wyjaśniał prezydenckie weto Zbigniew Bogucki.Rząd: Weto przeciw dzieciomMinisterstwo Sprawiedliwości ocenia, że „weto spowolnią i skomplikują codzienne działania wychowawcze i edukacyjne”. Zobacz także: Trzęsienie ziemi w Instytucie Pileckiego. Szef placówki odwołany