Szef izraelskiego MSZ nie pozostawia złudzeń. Minister spraw zagranicznych Izraela Gideon Saar oświadczył w środę, że nie będzie państwa palestyńskiego. Odpowiedział w ten sposób na pytanie po spotkaniu z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio w Waszyngtonie. Saar opisał rozmowy jako „bardzo dobre”. Saar, zapytany o plan utworzenia państwa palestyńskiego, odpowiedział, że „takiego nie będzie”.CZYTAJ TAKŻE: Nie tylko Strefa Gazy. Izraelska armia zaatakowała na Zachodnim BrzeguPodsumowując rozmowy z Rubio, napisał z kolei w serwisie X, że spotkanie było owocne i poświęcono je wspólnym wyzwaniom i interesom obu państw. Podziękował też swojemu amerykańskim odpowiednikowi za niezachwiane wsparcie dla Izraela. Podkreślił, że „Izrael nie ma większego przyjaciela niż Stany Zjednoczone kierowane przez prezydenta Donalda Trumpa, a USA – większego sojusznika niż Izrael”.Biuro Saara dodało, że tematem rozmów była m.in. wojna z Hamasem w Strefie Gazy, kwestia przywrócenia międzynarodowych sankcji na Iran oraz „współpraca w odpieraniu antyizraelskich działań na arenie międzynarodowej”.Krótko przed spotkaniem Saara z Rubio w Białym Domu odbyło się zebranie z udziałem Trumpa poświęcone planom na powojenną przyszłość Strefy Gazy. Rzecznik Saara przekazał, że szef izraelskiej dyplomacji nie był na nim obecny. Według mediów w spotkaniu uczestniczyli natomiast były amerykański wysłannik ds. Bliskiego Wschodu, a prywatnie zięć Trumpa, Jared Kushner oraz były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.Brytyjski polityk jest od dawna zaangażowany w rozmowy o przyszłości Strefy Gazy i kontaktował się w tej sprawie zarówno z przywódcami izraelskimi, jak i politykami palestyńskimi czy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich – napisał portal Axios.ZOBACZ TAKŻE: Kolejne kraje deklarują uznanie Palestyny. Kanclerz Merz zajął stanowiskoJeden z amerykańskich urzędników powiedział serwisowi, że Trump nie sprzeciwia się zapowiadanej ofensywie Izraela na miasto Gaza, ale chce, by została ona przeprowadzona szybko.