„Konsekwencje będą groźne”. Minister energii Miłosz Motyka skrytykował decyzję prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu nowelizacji ustawy o zapasach ropy i gazu. Jego zdaniem weto to cios w bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz interesy przedsiębiorców. „Rządowy projekt przygotowany jeszcze przez Ministerstwo Przemysłu zwiększał bezpieczeństwo dostaw gazu ziemnego m.in. poprzez uzależnienie możliwości utrzymywania zapasów gazu za granicą od decyzji właściwego ministra. Weto ma konsekwencje odwrotne od zamierzonych – w istocie zmniejszy poziom naszego bezpieczeństwa gazowego” – napisał Motyka na platformie X.Dodał, że nowe przepisy były oczekiwane przez firmy z branży paliwowej i gazowej.„Prezydent po raz kolejny pokazał, że nie rozumie potrzeb bezpieczeństwa, przemysłu i gospodarki. Jako Ministerstwo Energii podejmiemy natychmiastowe działania, by wyeliminować wszelkie ryzyka” – podkreślił. Co przewidywała ustawa o zapasach ropy i gazu?Zawetowana ustawa zakładała m.in. wprowadzenie obowiązku uzyskania zgody ministra na przechowywanie zapasów obowiązkowych gazu za granicą – w państwach UE, EOG i EFTA. Przewidywała też zmianę warunków technicznych magazynowania: całość zapasów miałaby być możliwa do przesłania do Polski w ciągu 50 dni, zamiast 40, jak dotąd. Nowelizacja miała także usunąć obowiązek rezerwowania przepustowości na interkonektorze w przypadku magazynowania gazu poza granicami kraju.Powody weta prezydenta NawrockiegoW uzasadnieniu weta wskazano, że wydłużenie terminu przesyłu zapasów i wprowadzenie zgody ministra nie są wystarczające, aby zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne. Zwrócono uwagę, że choć przepisy mogą wyglądać „prokonkurencyjnie” w krótkim terminie, to w dłuższej perspektywie mogą zniechęcać do inwestycji w krajowe magazyny gazu czy budowę drugiego terminala FSRU. Komisja Europejska już wcześniej oceniła, że obecne przepisy dotyczące magazynowania gazu poza granicami Polski są niezgodne z unijnym Rozporządzeniem SoS o bezpieczeństwie dostaw.Czytaj też: Polowanie na rosyjski okręt podwodny. Zagrażał najnowszemu lotniskowcowi USA