„Będą sankcje”. Donald Trump twierdzi, że gdyby nie on, wojna w Ukrainie mogłaby przekształcić się w wojnę światową. Prezydent USA zagroził, że w przypadku braku postępów w sprawie pokoju może zastosować sankcje gospodarcze. Trump powiedział podczas posiedzenia gabinetu, że dąży do zakończenia wojny w Ukrainie. Pytany o to, z jakimi konsekwencjami może się zmierzyć Rosja, jeśli nie będzie postępów w sprawie pokoju, podkreślił, że myśli o sankcjach gospodarczych.CZYTAJ TAKŻE: Ministerstwo wojny zamiast ministerstwa obrony. Trump chce ofensywy– To będą sankcje, nie będzie wojny światowej – dodał. – Wiecie co? Według mnie gdybym to nie ja wygrał wybory, Ukraina mogłaby przerodzić się w wojnę światową – ocenił.– To nie będzie wojna światowa, ale będzie to wojna gospodarcza – dodał.Ocenił, że Zełenski „też nie jest całkowicie niewinny”. Uznał, że teraz się z nim dogaduje, ale relacja z nim jest obecnie inna, ponieważ USA nie dają już Ukrainie pieniędzy.ZOBACZ TAKŻE: Trump znów zaskoczył świat. Pochwalił się „prezentem” od... PutinaKomentując to, że Rosjanie mówią, iż nie uznają Zełenskiego za legalnego prezydenta, oświadczył, że „to nie jest ważne, co oni mówią, to wszystko jest gra pozorów, to wszystko bzdury”.