Polacy zaczynają walkę w EuroBaskecie. Jest mistrzem NBA. Ma za sobą udział w finale Euroligi. Teraz chce pomóc reprezentacji Polski w zbliżającym się EuroBaskecie. Jordan Loyd otrzymał polskie obywatelstwo i jest jednym z głównych kandydatów do występów w pierwszym składzie. W ostatnich dniach dużo było medialnego szumu, ale 32-latek skupia się przede wszystkim na grze w koszykówkę. – Liczę, że Jordan na kolejnej imprezie nie będzie miał Polaków w nosie. Póki co, nie ma taryfy ulgowej. Ciężko pracuje. Widać to na treningach i w meczach kontrolnych – mówi Szymon Szewczyk, były reprezentant kraju, w rozmowie z portalem TVP.Info. 32-letni koszykarz może występować zarówno jako rzucający obrońca, jak i rozgrywający. Dysponuje doświadczeniem niespotykanym w polskiej reprezentacji. W 2019 roku został bowiem... mistrzem NBA. Zakładał wtedy trykot Toronto Raptors. Grał co prawda „ogony”, ale nabierał doświadczenia między innymi pod okiem Kawhi Leonarda.– Lepiej go mieć w kadrze niż nie. Ma w dorobku mistrzostwo NBA. Występuje w Eurolidze. Nie wzięliśmy kogoś z przypadku. Jeśli naturalizujemy zawodnika tej klasy, kadra zyskuje. Najważniejsze to wyjście z grupy. Potem mogą dziać się różne scenariusze. Cieszę się, że Jordan gra w biało-czerwonych barwach. Jestem na „tak” z takimi decyzjami – mówi Szymon Szewczyk, wielokrotny reprezentant Polski, w rozmowie z TVP.Info.Rodzice wyłożyli na stół ćwierć miliona dolarówNa początku kariery Loyd grał na poziomie uczelnianym w mniej znanych ekipach. Najpierw w Furmanie, potem na uniwersytecie w Indianapolis. Mając 23 lata, zgłosił się do draftu NBA, ale nie został wybrany. W G-League rywalizował w drużynie Fort Wayne Mad Ants, a później występował w NBA Summer League.Po krótkiej i niezbyt udanej przygodzie w izraelskim Hapoelu Eilat podpisał umowę z turecką Darussafaką. Chwilę później, dość niespodziewanie, zgłosił się po niego zespół z Toronto. Zaoferowali tzw. umowę typu „two-way”, pozwalającą grać zarówno w NBA, jak i w G-League. Żeby spełnić marzenie, musiał wypłacić klauzulę za zerwanie umowy z tureckim klubem. Pomoc przyszła od rodziców, którzy poręczyli za niego kwotą aż... 240 000 dolarów.Finalnie w sezonie 2018/2019 Loyd grał głównie dla Raptors 905 w G-League, ale także otrzymał szansę występu w Raptors w NBA. Był częścią legendarnej ekipy, która już na zawsze pozostanie w głowach kibiców z Kanady. Czytaj też: Polak chce zjechać na nartach z... Everestu. „Jest miejsce na lęk i strach”Po przygodzie w USA trafił do EuropyW 2019 roku znów przyleciał do Europy. Zaczynał w drużynie z Walencji. Następnie trafił do klubu Crvena Zvezda. Potem wylądował w Rosji. Występował w koszulce zespołu Zenit Sankt Petersburg, gdzie poznał Mateusza Ponitkę. Ta znajomość okazała się jedną z kluczowych, jeśli chodzi o dołączenie do reprezentacji Polski. To właśnie „Ponita” miał utrzymywać stały kontakt z Loydem i namówić go do gry dla Biało-Czerwonych.Od 16 lipca 2022 roku jest zawodnikiem AS Monaco. W Eurolidze występuje od sześciu sezonów. W tym czasie rozegrał 159 spotkań, z czego w 118 wychodził w pierwszej piątce. Średnio zdobywał po 12,3 punktu na mecz, dokładając do tego około 2,9 zbiórki oraz 2,6 asysty.– To zawodnik, który sam potrafi wykreować pozycję do rzutu. Istotna kwestia. Nie boi się wziąć odpowiedzialności za akcje drużyny. Potrafi dobrze podać, rzucić z trudnej pozycji. Umie też przeprowadzić piłkę przez znaczną część parkietu. Jest też w miarę dobrym obrońcą. To jeden z bardzo dobrych wyborów, które były dostępne na rynku – podkreśla Szewczyk.32-latek ma być jedną z kluczowych postaci Biało-Czerwonych w trakcie mistrzostw Starego Kontynentu. Pojawiają się też pytania, czy będzie w stanie uzupełnić lukę po... Jeremym Sochanie, który przez kontuzję musiał wrócić do USA.Tylko u nas: „Powtórzyć sukces i nawiązać do złotej ery polskiej koszykówki”– Musi wejść na wyżyny umiejętności. Musi też potwierdzić wartość. Nabył bardzo dużo doświadczenia na amerykańskich parkietach. Nie każdy miał okazję walczyć w decydujących meczach w NBA. Polska ma teraz „swojego Jordana”. Nic, tylko się cieszyć – podkreśla Szewczyk w rozmowie z TVP.Info.Jak Loyd dołączył do reprezentacji?Cała operacja była możliwa dzięki zasadom wprowadzonym przez FIBA. Co ważne, zawodnik musi posiadać legalne obywatelstwo kraju, który chce reprezentować. W oficjalnych turniejach FIBA każda reprezentacja może mieć na boisku maksymalnie jednego zawodnika, który nabył obywatelstwo po ukończeniu 16. roku życia (tzw. „naturalizowany zawodnik”).Koszykarz z więcej niż jednym obywatelstwem może wybrać, którą reprezentację będzie reprezentować, składając pisemne oświadczenie do FIBA. Jeśli otrzyma powołanie do kadry po ukończeniu 18 lat, musi dokonać wyboru — a decyzja jest zwykle... nieodwracalna.Czytaj też: Śmierć młociarza i ratownika w katastrofie awionetki. „To było jego pasją”– To biznes. Loyd dostał polski paszport. Na pewno na tym skorzysta. Liczę, że na kolejnej imprezie nie będzie miał Polaków w nosie. Póki co, nie ma taryfy ulgowej. Ciężko pracuje. Widać to na treningach i w meczach kontrolnych. Każda z reprezentacji może mieć tylko jednego naturalizowanego gracza na parkiecie. Nie ma poszkodowanych kadr. Wszyscy są tak samo traktowani – tłumaczy Szewczyk.W wyjątkowych przypadkach (np. rozwój koszykówki w danym kraju) Sekretarz Generalny może zgodzić się na zmianę reprezentacji nawet po ukończeniu 17 lat, choć może to wiązać się z opłatą administracyjną.Jeśli chodzi o Loyda, to złożył on wniosek o polski paszport w ambasadzie Polski w Paryżu w lutym 2025 roku. Po przejściu wszystkich formalności prezydent Andrzej Duda podpisał go, co doprowadziło do nadania obywatelstwa (oraz Jerrickowi Hardingowi – przyp. red.) pod koniec lipca 2025 roku. – Znam przypadki, w których paszporty były... „kupowane”. Głośna była afera z udziałem Omara Thomasa. Dziennikarze doszukali się, że miał fałszywe dokumenty, grając dla Słowenii. Długo mu się udawało, ale wpadł. Oby takie historie się już nie powtarzały – dodał nasz rozmówca.Polski Związek Koszykówki wraz z trenerem Igorem Miličiciem planował naturalizację dwóch amerykańskich koszykarzy jako zabezpieczenie przed kontuzjami i jednocześnie jako wzmocnienie kadry. Loyd oficjalnie dołączył do polskiej kadry w sierpniu 2025 i zadebiutował w sparingowym meczu przeciwko Szwecji (Polska przegrała 82:88), zdobywając 5 punktów.– Teraz liczy się twarda i przemyślana gra w grupie. Nie możemy odpuszczać. Nie możemy się przestraszyć. To bardziej Polaków powinni się obawiać. Między innymi Luka Doncić i jego koledzy z kadry. Na poprzednim EuroBaskecie byliśmy na czwarty miejscu. O powtórzenie sukcesu łatwo nie będzie. Wszystko jednak zależy od dwunastki, która będzie harować na parkiecie – kończy Szewczyk.42. edycja mistrzostw Europy w koszykówce zostanie rozegrana w dniach 27 sierpnia – 14 września.Czytaj też: Rosjanin otrzymał polskie obywatelstwo. Będzie jednym z faworytów igrzyskPierwszy występ Polaków na mistrzostwach Europy drugiego dnia turnieju, w czwartek 28 sierpnia o godzinie 20:30 w katowickim Spodku.EuroBasket 2025, mecz grupy D: Słowenia – Polska [szczegóły transmisji]Kiedy mecz: 28 sierpnia (czwartek), godzina 20:30Gdzie oglądać: od 19:45 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTVKto skomentuje: Marek Rudziński, Radosław SpiakProwadzący studio: Jacek KurowskiReporter: Szymon BorczuchGoście/eksperci: Walter Jeklin, Szymon Szewczyk, Ryszard Łabędź