Trudna sytuacja w północno-wschodniej części kraju. Gwałtowne burze przeszły nad Emilią-Romanią w północno-wschodnich Włoszech. Ulicami płynęły strumienie wody. Obecnie wiele małych miejscowości jest odciętych od świata. Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych, w regionie trwa akcja ratunkowa. Burze i wichury wraz z gradobiciem oraz opadami nawiedziły tę część kraju nad ranem. Najbardziej ucierpiały okolice Rawenny i Rimini. W ciągu godziny spadło ponad 70 milimetrów deszczu. Ulicami miast i miasteczek płynęły wartkie strumienie wody. Jest wiele podtopień. Wichura zdewastowała nadmorskie ośrodki wypoczynkowe, porywając nawet lżejsze dachy. Powalonych zostało wiele drzew, co sparaliżowało komunikację. Drzewa spadały również na zaparkowane samochody. W tej chwili wiele małych miejscowości jest praktycznie odciętych od świata. W kilkunastu miejscach uszkodzeniu uległa instalacja gazowa. Po dwóch godzinach padły osłabły, co ułatwia prowadzenie akcji ratunkowej. Strażacy podkreślają, że region i tak miał sporo szczęścia, bo gdyby burze nadeszły w ciągu dnia, sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza.Czytaj też: Gorączka Zachodniego Nilu w Europie. W tym kraju najwięcej przypadków