Tuż przed referendum. Rządząca Gwineą junta wojskowa zawiesiła działalność trzech największych partii opozycyjnych, zakazując im jakiejkolwiek aktywności politycznej przez 90 dni. Za miesiąc miało się odbyć referendum konstytucyjne, mające przywrócić demokratyczne rządy. Jedna z zawieszonych partii to Związek Sił Demokratycznych Gwinei (UFDG), kierowany przez byłego premiera Gwinei Cellou Daleina Diallo; druga – Zgromadzenie Ludu Gwinei (RPG) – jest partią 87-letniego obecnie Alphy Conde, który przez 10 lat rządził krajem, nim obaliła go obecna junta. Referendum, które ma być krokiem ku demokratycznym wyborom, zaplanowano na 21 września. W niedzielę 24 sierpnia miała się rozpocząć związana z nim kampania polityczna, ale junta nie tylko zabroniła opozycyjnym partiom uczestniczenia w tej kampanii, lecz również przesunęła jej rozpoczęcie na ostatni dzień sierpnia. Junta zdecydowała się na ten krok w momencie, gdy główne partie i grupy społeczeństwa obywatelskiego przygotowują się do zapowiedzianych na 5 września demonstracji przeciwko rządom gen. Mamady'ego Doumbouyi, który przejął władzę w zamachu stanu we wrześniu 2021 r., obalając wybranego, ale sprawującego autokratyczne rządy Condę. Wojsko obiecywało wzmocnienie demokracjiPo puczu wojsko obiecało wzmocnienie demokracji i przyznanie swobód partiom politycznym i społeczeństwu obywatelskiemu. W kwietniu Doumbouya, który jest również tymczasowym prezydentem Gwinei, zapewniał, że w zorganizowanych przez niego wyborach nie będą mogły kandydować osoby związane z juntą. Licząca ponad 14 mln mieszkańców Gwinea jest jednym z biedniejszych krajów świata, a zarazem jednym z największych na świecie producentów boksytu, rudy wykorzystywanej do produkcji aluminium. W kraju wydobywa się również złoto, diamenty, a na pograniczu z Liberią wysokiej jakości rudę żelaza. Czytaj także: Wielkie zamieszki w trakcie meczu. Są dziesiątki ofiar