W rok stopniało 61,7 mld ton lodu. Dwa metry w ciągu roku – o tyle zmniejszyła się grubość pokrywy lodowej na polarnym archipelagu Svalbard. Przynależąca do Norwegii mroźna kraina ze Spitsbergenem jest 50 razy mniejsza od Grenlandii, a i tak ubyło tam więcej lodu. Modele glacjologów z Oslo nie przewidziały takiego tempa. Położony za kołem podbiegunowym archipelag pełen jest stacji badawczych z całego świata. Te śledzą zmiany w jego ekosystemie spowodowane ociepleniem klimatu. Dodatkowo w wielu miejscach rozstawiono zdalne systemy pomiarowe, przekazujące uzyskane wyniki bezpośrednio do ośrodków naukowych. Dlatego Thomas Schuler, docent z Uniwersytetu w Oslo, nie musiał stale przebywać na północy, by prowadzić swoje analizy. Najświeższe odczyty sprawiły, że konieczna była wyprawa na Svalbard.Naukowiec myślał, że uszkodził się sprzęt pomiarowy– Byłem przekonany, że uszkodził się sprzęt. Nie wyobrażałem sobie, by model meteorologiczny, który przygotowałem, a który w oparciu o dane pogodowe ma wskazywać grubość pokrywy lodowej na Svalbardzie, mógł się aż tak pomylić – powiedział dziennikowi „Aftenposten” norweski naukowiec.Czytaj także: Żyrafy zaskoczyły naukowców. Odkrycie pomoże w ochronie tych zwierzątMiejsce instalacji czujników znajdowało się na wysokości 500 m n.p.m. i nigdy wcześniej nie odnotowano tam topnienia lodowca. Na miejscu okazało się, że aparatura – która jeszcze rok temu ledwo wystawała ponad powierzchnię lodowca Kongsvegen – teraz sterczała na wbitych przy montażu masztach na wysokości prawie trzech metrów.Stopniało 61,7 mld ton loduZebrane przez Schulera dane z ostatnich 12 miesięcy wykazały, że lodowce na Svalbardzie straciły w tym czasie średnio dwa metry grubości, a łączna masa stopionego lodu to 61,7 mld ton. Choć norweski archipelag jest 50 razy mniejszy od Grenlandii, lodowce na duńskiej wyspie zmniejszyły się w tym czasie o 55 mld ton lodu.Cytowani przez Aftenposten naukowcy z Oslo obliczyli, że w 2024 roku topnienie lodu na Svalbardzie stanowiło 10 proc. globalnej utraty pokrywy lodowcowej.Niespotykane gorące lata nagrzewają wody morskiePrzyczyną mają być niespotykanie gorące lata. Ciepły układ niżowy, który przez wiele tygodni utrzymuje się na południowy zachód od Svalbardu, nagrzewa wody morskie. Ściąga też z południa gorące masy powietrza, które zazwyczaj nie docierały nad tak wysokie szerokości geograficzne. Norweski Instytut Meteorologiczny odnotował tego lata sześć tygodni, gdy ciepłe i wilgotne powietrze nieprzerwanie docierało nad archipelag.Czytaj także: Odkryto nieznany księżyc. Przez lata wymykał się teleskopom– W ostatnim półwieczu na Svalbardzie cztery najgorętsze sezony wypadły w ostatnich pięciu latach – podkreślił cytowany przez norweski dziennik Ketil Isaksen z Norweskiego Instytutu Meteorologicznego.Zeszłoroczne lato było ekstremalnie gorące. Średnia temperatura w Longyearbyen w sierpniu osiągnęła 11 st. C, co było rekordowym wynikiem i wyniosło o 2,6 st. C więcej niż poprzednia rekordowa średnia dla tego miesiąca. Dane za 2025 rok nie są jeszcze opracowane.Tymczasem poziom oceanu podnosi się rocznie o 3,7 mm.– Za połowę tej wielkości odpowiada globalne topnienie lodu. Jej 5 proc. to wynik znikających na niewielkim Svalbardzie lodowców – podsumował w „Aftenposten” Thomas Schuler.