Nie brakowało na miejscu wyzwań. Doktor Agata Zamecznik na co dzień ratuje życie wcześniakom w Szpitalu im. Madurowicza w Łodzi. Miesiąc temu wyjechała na misję do Katondwe. To kilka godzin drogi od Lusaki – stolicy Zambii.Łódzka lekarka pomagała noworodkom w Zambii– Na początku troszeczkę z rezerwą, badali mnie tamtejsi pracownicy, ale bardzo szybko złapaliśmy wspólny język, bardzo otwarci i chętni do zdobywania nowej wiedzy, więc naprawdę podpytywali, podpatrywali i byli przy tych wszystkich procedurach, żeby się uczyć – powiedziała dr Agata Zamecznik neonatolożka i pediatrka.Oddział noworodkowy w Katondwe otworzono niedawno. Jest podstawowy sprzęt, ale personel medyczny musi jeszcze wiedzieć, jak z niego korzystać i jak reagować w kryzysowych sytuacjach.– Zdecydowanie wiedza jest takim najsłabszym punktem, bo po prostu, żeby się tego wszystkiego nauczyć potrzeba czasu. Trzeba pomagać i trzeba tam jeździć – dodała.Zobacz także: O chorobach dowiedzieli się od policji. Dziesiątki ofiar lekarza-oszustaA w walce o życie maluchów było dużo trudnych sytuacji.Ordynator: Jesteśmy z niej bardzo dumni– Tam nie miałam respiratora, więc właściwie przez dobę nie odchodziłam od inkubatora tego dziecka wentylując go ręcznie, dobiegając do niego kiedy przestawało oddychać, wtedy sobie pomyślałam, jak dobrze byłoby mieć respirator – uzupełniła.Lekarka przez trzy tygodnie pomagała wcześniakom i ich mamom. Podkreśla, że sama też się wiele nauczyła. Cały czas ma kontakt z lekarzami z Afryki i wie, co dzieje się u jej pacjentów.– Jesteśmy bardzo dumni, bo to jest jednak niecodzienne wydarzenie. To jednak jest bardzo duże wyzwanie – spuentował Marcin Kęsiak ordynator oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka.Czytaj także: Niechlubny rekord 2024 roku. Dotyczy śmierci pracowników humanitarnych