Tragedia Palestyńczyków. Izraelska armia rozpoczęła pacyfikację Gazy. – Czeka nas niewyobrażalna skala dramatu – powiedział w programie „Kontrapunkt” w TVP Info Mariusz Borkowski, ekspert do spraw bliskowschodnich i były korespondent na Bliskim Wschodzie. W nocy Izrael przeprowadził bombardowania Gazy. – Zginęło w nich około stu cywilów. Spodziewano się, że Izrael wezwie najpierw cywilów do opuszczenia miasta. Tak się nie stało – zwrócił uwagę Mariusz Borkowski, ekspert do spraw bliskowschodnich i były korespondent na Bliskim Wschodzie.Izrael rozpoczął pacyfikację Gazy W Gazie na terenie około 3,5x2,5 km przebywa nawet milion osób. – Mniej więcej 200 tysięcy to osoby, które uciekły z innych części Strefy. Oni koczują wśród ruin na ulicach, śpią w prowizorycznych namiotach – dodał gość „Kontrapunktu”. Wśród nich jest dużo liczba osób starych i rannych. – Do tego częstym widokiem są kilkuletnie dzieci po amputacjach, które przeprowadzane są „na żywca”, bo w mieście nie ma dostępu do żadnych lekarstw czy środków przeciwbólowych – relacjonował Borkowski. W jego przekonaniu „wszystkie te osoby zginą, kiedy na teren miasta wkroczy izraelska armia”. Sprawdź także: Ruszyła ofensywa na Gazę. Izrael chce usunąć milion osóbWarto pamiętać, że po naciskach ze strony USA Hamas zgodził się uwolnić się wszystkich żyjących zakładników w zamian za zawieszenie broni i dostawy żywności. – Izrael początkowo przystał na tę propozycję, ale później zrezygnował – uzupełnił gość TVP Info.Pięć celów NetanjahuBorkowski przypomniał, że premier Benjamin Netanjahu realizuje „pięciopunktowy plan dla Strefy Gazy”. – To fizyczne zniszczenie Hamasu, przepędzenie ludności cywilnej w kierunku Egiptu, żydowskie osadnictwo w Strefie Gazy i militarna kontrola nad całym obszarem. Izrael chce to osiągnąć do końca roku – wyliczał. Gość „Kontrapunktu” przypomniał, że 95 proc. bojowników Hamasu już zostało unicestwionych. – Do tego nie istnieje dowództwo polityczne. Zdaniem izraelskich wojskowych nie stwarza on zagrożenia. Nawet szef sztabu sprzeciwił się decyzji o wkroczeniu 130 tysięcy żołnierzy do Gazy, premier zagroził mu dymisją. Widać, że decyzja jest stricte polityczna – kontynuował. Borkowski – powołując się na izraelskie media – stwierdził, że rozpoczynając pacyfikację Gazy, Netanjahu realizuje swoje osobiste cele. – Trwająca wojna chroni go przed procesem o korupcję. Do tego rodziny zakładników zarzucają mu, że pacyfikacja Gazy przyniesie śmierć osobom, które wciąż żyją w niewoli. Spekuluje się, że premierowi byłoby to na rękę, bo zyskałby powód do kolejnych operacji wojskowych – mówił ekspert.Pewnym jest, że pacyfikacja Gazy pogłębi i tak fatalną sytuację humanitarną. – Wprawdzie niedawno dotarło tam 250 ciężarówek, ale pomocy potrzebuje aż 2,5 miliona osób. Brakuje wszystkiego. Do tego na terenie Gazy funkcjonuje finansowana przez Izrael bandyterka – kryminaliści palestyńscy, którzy napadają na cywilów i pobierają haracze – zdradził.