Wideo z groźnego wydarzenia. Kierowcy jadący obwodnicą Lublina byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Galopujący koń poruszał się drogą ekspresową pod prąd. Do incydentu doszło 19 sierpnia po godzinie 18. Kierowcy otrzymali na tablicach informacyjnych komunikaty o zwierzęciu biegającym po trasie S19. – Koń wbiegł na obwodnicę Lublina na węźle Lublin-Szerokie, biegł pod prąd, między samochodami. Tylko dzięki ostrożności kierowców oraz refleksowi jednego z nich, który w porę wyhamował ciężarówkę, nie doszło do tragedii – powiedział TVP3 Lublin Łukasz Minkiewicz, rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). – Koń to zwierzę duże, ciężkie, płochliwe i bardzo zwinne. Zderzenie z nim mogłoby zakończyć się tragicznie – dodał. Zwierzę udało się schwytać na drodze wojewódzkiej nr 830, w rejonie węzła. Koń na ekspresówce. „Jak to możliwe?” „Jak to możliwe, że koń wbiegł na drogę ekspresową? Przecież drogi szybkiego ruchu są ogrodzone. Zgadza się, ale nawet przy zastosowaniu przejść dla zwierząt oraz ogrodzenia trasy nie da się w 100 procentach wykluczyć pojawienia się zwierzęcia na drodze” – wyjaśniła na Facebooku GDDKiA.„To właśnie przez węzły drogowe zwierzęta mogą dostać się na jezdnię. Nie ma bowiem możliwości całkowitego wygrodzenia wjazdów na trasę” – dodano.Zobacz także: Pride of Poland. 11-letnia Adelita rekordzistką aukcji