Dezinformacja Kremla. Rosyjskie służby specjalne próbują przekonać państwa Zachodu, że armia Kremla zdobędzie cały Donbas do końca roku. Strona ukraińska stanowczo dementuje te doniesienia, wskazując na ogromne straty zadawane przeciwnikowi. Jednocześnie Moskwa odgraża się, że rozmowy o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy bez udziału Rosji nie mają sensu. – Rosjanie starają się naciskać na froncie, ale ich opowieści o zajęciu całego obwodu donieckiego w tym roku nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – oświadczył Andrij Kowałenko, szef ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji. Jak wyjaśnił, średnie straty rosyjskich wojsk to około 1200 zabitych i rannych dziennie.Podobną ocenę przedstawił amerykański Instytut Studiów nad Wojną. Według ekspertów ISW, Rosja nie ma potencjału, by szybko przejąć kontrolę nad Donbasem. Mogłoby się to stać tylko wtedy, gdyby Ukraina zdecydowała się na wycofanie wojsk z regionu.Ławrow grozi ZachodowiInny sygnał płynie z Moskwy. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow groził, że każda dyskusja o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy bez uwzględnienia stanowiska Rosji „doprowadzi donikąd”. Oskarżył też europejskich polityków o eskalowanie napięć i próbę wpływania na Donalda Trumpa.Ławrow utrzymuje, że Rosja jest gotowa do negocjacji, ale ewentualne spotkanie przywódców musiałoby być „kulminacją procesu” i odpowiednio przygotowane. Kreml odrzuca także pomysł rozmieszczenia europejskich kontyngentów wojskowych w Ukrainie po zawarciu pokoju. Rosja od 2014 roku okupuje część Donbasu i mimo trwającej od dekady agresji nie zdołała opanować całego regionu.Czytaj również: Shahed-136, czyli irański dron samobójca. Rosja atakuje nim Ukrainę