Ku przestrodze. Joannę Dunikowską-Paź niesłusznie posądzono o zadanie niezgrabnego pytania podczas konferencji ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na dziennikarkę TVP wylała się fala hejtu, a anonimowi internauci wielokrotnie życzyli jej śmierci. To niedopuszczalne. Grożenie śmiercią, golenie głowy „jak robiło się to kiedyś” – te i inne wiadomości dostawała w ostatnich dniach Joanna Dunikowska-Paź. Wszystko przez konferencję prasową, na której... nawet jej nie było.Sprawa zaczęła się kilka dni temu. „Czy planuje pan konsultacje z KN przed wylotem do USA?” – zapytała jedna z dziennikarek podczas konferencji prasowej ministra Kosiniaka-Kamysza. Szef MON dopytywał, bo „KN” wybrzmiało dla niego dość tajemniczo. Po chwili okazało się, że chodzi o... Karola Nawrockiego. Kosiniak-Kamysz sprawę skomentował z uśmiechem i odpowiedział na pytanie.W sieci uśmiechu jednak nie było. Dziennikarze z ogromnymi zasięgami, jak choćby Krzysztof Stanowski z Kanału Zero, wyśmiewali Telewizję Polską, bez weryfikacji zakładając, że osoba zadająca pytanie pochodzi właśnie z TVP. Niedługo później, z pomocą narzędzia Grok, ustalono jej tożsamość: sztuczna inteligencja rozpoznała głos... Joanny Dunikowskiej-Paź. No i się zaczęło.Wyśmiewano Telewizję Polską, wyśmiewano i obrażano samą dziennikarkę. Kłopot w tym, że podczas konferencji nie było jej w sali. Tego dnia pracowała nad kolejnym wydaniem programu „19:30”. Fakty nie przeszkadzały jednak hejterom. Sprawy zaszły na tyle daleko, że dziennikarka musiała skomentować ją w mediach społecznościowych. Oświadczenie wydały też władze Telewizji Polskiej, deklarując pełne wsparcie i podjęcie kroków prawnych.„Przemoc zaczyna się od słowa”.